Nowym skarbnikiem SLD ma zostać Kazimierz Karolczak – dowiedział się nieoficjalnie „DGP”. Ma zastąpić legendę Sojuszu – Edwarda Kuczerę. Kuczera jest skarbnikiem partii od kilkunastu lat. "Ale przymierza się do odejścia na emeryturę" - mówi polityk z władz SLD. Sam Kuczera ucina temat. "Skarbnik SLD ma się dobrze" - zapewnia. Jednak politycy z kierownictwa partii przyznają, że wiosną, po złożeniu sprawozdania finansowego za poprzedni rok, Kuczerę ma zastąpić Kazimierz Karolczak. Oficjalnie powodem jest odejście Kuczery na emeryturę. Nieoficjalnie jest to budowanie własnej drużyny przez Napieralskiego.
Karolczak to młody menedżer związany ze śląskim SLD. Kilka tygodni temu wszedł do władz Sojuszu. Przyznaje, że dla polityki porzuca biznes. "Przykłady pokazują, że łączenie biznesu i polityki nie jest wskazane" - mówi. Na razie Kuczera tnie koszty. "Wdrażamy nowy sposób finansowania, także regionów. I obcinamy pieniądze, nawet na pensje pracowników" - zapowiada.
Partyjni skarbnicy to zwykle osoby pozostające w cieniu. Odpowiadający za finanse PiS Stanisław Kostrzewski uchodzi za szarą eminencję partii. Uznawany jest za współtwórcę sukcesów wyborczych w 2005 r. Miał też wówczas przygotować dla Jarosława Kaczyńskiego listę osób do obsadzenia kluczowych stanowisk w gospodarce. "Bez niego Kaczyński byłby jak bez ręki, zwłaszcza że sam nie zna się na zarządzaniu pieniędzmi" - mówi Paweł Poncyljusz z PJN, były poseł PiS.
Dodaje, że Kostrzewski ogląda każdą złotówkę, oszczędza na co dzień i dzięki temu partii wystarcza potem pieniędzy na efektowne kampanie. Dla Łukasza Pawełka, skarbnika PO, najbliższa kampania będzie pierwszą na tym stanowisku. Jesienią zastąpił Andrzeja Wyrobca. "Stosuję strategię zrównoważonego rozwoju wszystkich struktur PO" - opowiada Pawełek.
Ale w partii lubiany raczej nie jest, bo od stycznia tego roku wprowadził rygorystyczne oszczędności w regionach. Obciął im dofinansowanie z centrali o połowę. "Skoro partia ma obciętą o 50 proc. subwencję budżetową, tak samo musi być na wszystkich szczeblach" - mówi. Marginalną rolę odgrywa skarbnik w PSL. Formalnie funkcję tę pełni Stanisław Żelichowski.
"Od 3 lat się do tych spraw nie dotykam. Mamy księgową, która się wszystkim zajmuje" - mówi Żelichowski. Jednak to właśnie ludowcy są w największych tarapatach finansowych, po tym jak PKW nałożyła na nich karę 18 mln zł za błędy w finansowaniu kampanii z 2001 r. PSL zwróciło się do Ministerstwa Finansów o rozłożenie tej kwoty na raty i umorzenie odsetek. Ale resort skierował do Sądu Najwyższego wniosek o kasację orzeczenia, które nakładało na niego taki obowiązek.
Skarbnikiem PO został w październiku 2010 r. Jego poprzednikami byli Andrzej Wyrobiec i Mirosław Drzewiecki. Pawełek był wcześniej pełnomocnikiem finansowym małopolskich struktur Platformy. Ma 31 lat, skończył prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim. Z PiS jest związany od powstania partii, współpracował z Lechem Kaczyńskim w czasach jego prezesury w NIK. Uchodzi za głównego doradcę Jarosława Kaczyńskiego w sprawach gospodarczych. Wiceprezes BOŚ, z wykształcenia jest ekonomistą. Należał do PZPR.
Szef parlamentarnego klubu PSL i członek władz krajowych partii. Z wykształcenia jest inżynierem leśnikiem i finansami się nie zajmuje. Był ministrem ochrony środowiska w rządach Waldemara Pawlaka, Józefa Oleksego, Włodzimierza Cimoszewicza i Leszka Millera. Ma zostać skarbnikiem w marcu. Pod koniec stycznia został zastępcą sekretarza generalnego SLD. Wcześniej we władzach partii na Śląsku. Związany z biznesem, był prezesem agencji pracy tymczasowej GI Worker. Ma 37 lat, ukończył ochronę patentową na UŚ.