"Są wątpliwości pokazujące możliwość popełnienia przestępstwa" - mówi w Radiu Zet Janusz Kaczmarek, b. szef MSWiA i Prokurator Generalny. Według niego tę sprawą musi zająć się prokuratura, która sprawdzi wszystko lepiej niż ludzie z Kancelarii Prezydenta.
Kaczmarek sugeruje, by śledczy sprawdzili dlaczego ułaskawieniem zajmowało się aż dwóch ministrów. Chce też, by grafolodzy sprawdzili, czy na ułaskawieniu faktycznie jest podpis Lecha Kaczyńskiego.
Były minister nie wierzy też w zapewnienia Andrzeja Dudy, że nie pamięta sprawy. "To były tak rzadkie przypadki, że powinien pamiętać" - mówi Monice Olejnik. Jednocześnie wyjaśnia, że ułaskawienie nie było potrzebne. W mojej praktyce niejednokrotnie tego rodzaju przestępstwa kończyły się wyrokiem skazującym. Zastosowanie wyroku warunkowego zawieszenia kary było i tak bardzo małą dolegliwością stąd też ułaskawienie tej osoby było nadmierną sytuacją" - wyjaśnia.