Jarosław Kaczyński skrytykował władze Warszawy, które - jego zdaniem - uniemożliwiają zorganizowanie 10 kwietnia - w rocznicę katastrofy smoleńskiej - koncertu ku czci jej ofiar. Koncert na Placu Teatralnym w Warszawie chciało zorganizować Niezależne Wydawnictwo Polskie, właściciel "Gazety Polskiej". Według portalu niezależna.pl władze miejskie odmowę motywują tym, że 10 kwietnia Kancelaria Prezydenta postanowiła zorganizować koncert w Teatrze Wielkim.
"Jeżeli to będzie miało niedobre konsekwencje 10 kwietnia, to wina jest w 100 procentach po stronie władzy" - podkreślił Kaczyński. "To kolejny dowód na to, że ta władza rzeczywiście się boi, zakazuje zniczy, wieńców, wyrzuca je, obraża pamięć zmarłych, zakazuje krzyża" - powiedział prezes PiS, przywołując słynną pieśń Jana Pietrzaka "Nielegalne kwiaty, zakazany krzyż".Według niego, władze najwyraźniej "panicznie boją się" społeczeństwa oraz pamięci ludzi, którzy społeczeństwu służyli.
Prezes PiS był też pytany przez dziennikarzy o błędy ortograficzne, jakie popełnił prezydent Bronisław Komorowski, składając wpis kondolencyjny w japońskiej ambasadzie w związku z tragicznymi w skutkach trzęsieniem ziemi i tsunami. Komorowski napisał: "Jednoczymy się w imieniu całej Polski z narodem Japonii w bulu i nadzieji na pokonanie skutków katastrofy".
"Rozumiem, że przy kolejnych wyborach trzeba będzie robić dyktando" - powiedział Kaczyński. Dopytywany czy pamięta jak napisał "obiat" zamiast "obiad" odpowiedział: "Tym bardziej sądzę, że trzeba dyktand". "Tego sobie nie przypominam. Nie mam żadnej wątpliwości, że obiad pisze się przez +d+. Być może mój bardzo niewyraźny charakter pisma tutaj zawinił" - dodał Kaczyński.