Broniąc Sawickiego Tusk żartował, że ma on tylko jedną wadę - nie gra w piłkę nożną.
"Przez lata naszej współpracy mogłem się przekonać, że w tych naszych, także osobistych relacjach, ma tylko jedną wadę - to znaczy nie jest chłopakiem z naszej drużyny, nie gra w piłkę, inaczej niż do niedawna Krzysztof Jurgiel" - mówił szef rządu.
Komplementował polityka PiS za dobrą grę na boisku - mówił, że to świetny stoper, który "dopóki nie było zakazu prezesa, dopóki gra w piłkę nie była traktowana jako odchylenie ideologiczne, był podporą naszej drużyny" (drużyny parlamentarzystów). "Czekamy, brakuje nam ciebie Krzysztofie" - zwrócił się do Jurgiela Tusk.
Po wystąpieniu Tuska Jurgiel prostował, że nie był w drużynie Tuska. "Pan nie był kapitanem, gdy wybieraliśmy kapitana powiedziane zostało, że pan Tusk nie może być, chociaż był pan wicemarszałkiem, bo pan klnie na boisku" - odcinał się polityk PiS.