Lider SLD, który przebywał w Poznaniu, wezwał też rząd do przedstawienia planów pomocy polskim rodzinom i działań mających ukrócić wzrost cen żywności.
Napieralski skrytykował w trakcie konferencji prasowej pomysł Jarosława Kaczyńskiego, który w obecności dziennikarzy we wtorek zrobił zakupy w jednym z osiedlowych sklepów spożywczych w Warszawie.
"Pomysł dobry, ciekawy, ale nawet najlepszy pomysł, jeśli jest dla kogoś nienaturalny, nie wypali. Widać absolutnie było, że Jarosław Kaczyński nie robi zakupów, nie chodzi do sklepików i do dużych sklepów. To było sztuczne" - ocenił.
"Dziś Donald Tusk mówi, że dość spekulacji, jeśli chodzi o wysokie ceny. Chciał zachować się jak premier Putin. To są sztuczki" - tak Napieralski odniósł się do środowej deklaracji premiera, że rząd będzie szukał wszystkich dostępnych metod, aby - tam gdzie jest to możliwe - "ceny nie były efektem wulgarnej, bezczelnej spekulacji" (premier Rosji Władimir Putin znany jest z publicznych wystąpień, w których staje w obronie "zwykłych ludzi" - PAP).
Napieralski uważa, że rząd ma wiele instrumentów, które można zastosować w związku z wysokimi cenami żywności.
"Od wielu lat producenci żywności skarżą się, że ich produkty sprzedawane są odbiorcom bardzo tanio. Później ten sam produkt jest kilkaset procent droższy. Co się dzieje, że od wyprodukowania do pojawienia się na półce sklepowej jest tak wielka różnica? Rząd ma instrumenty, żeby to sprawdzić. Gdzie jest minister rolnictwa? Dlaczego nigdy nie reagował, gdy rolnicy o tym mówili?" - pytał Napieralski.
Jak dodał, potrzebne jest rządowe wsparcie dla bezrobotnych, osób młodych i uboższych rodzin.
"Warto nie tyle trickami i sztuczkami, w polskim parlamencie tymi sprawami się zająć i wierzę, że Donald Tusk, już bez żadnych zabiegów i pięknych haseł, tą sprawą się zajmie. Dotyczy ona wszystkich Polaków, my wszyscy robimy zakupy (...). Polacy napełniając koszyk coraz uważniej obserwują ceny produktów. Wierzę, że rząd przedstawi konkretny projekt pomocy polskiej rodzinie" - powiedział.