"W naszej kulturze ludzie prezentują pokorę wobec śmierci. Wobec śmierci i związanych z nią pojęć, a więc: pogrzebu, trumny, cmentarza, testamentu. U Jarosława Kaczyńskiego jest odwrotnie. Śmierć brata stanowi wygodny obszar politycznych manewrów. Doświadczaliśmy tego w minionym roku" - pisze na blogu europoseł SLD.
Zdaniem Marka Siwca szef PiS teraz "poszedł jednak dalej".
"Opublikował <testament> zmarłego brata. Mówi nam w nim jakiej Polski chciałby były prezydent. Można się domyślić - bezpiecznej, silnej, cieszącej się szacunkiem obywateli, respektem sąsiadów, itd., itd. Jest też trochę o "Solidarności" i polityce historycznej. Aby te marzenia się zrealizowały, o konieczności przejęcia władzy przez Jarosława śp. Lech nie wspomina, ale to oczywista oczywistość" - pisze Siwiec.
"Jarosław napisał testament brata i nawet mu ręka nie drgnęła, gdy używał tego zabiegu do prezentacji swojego programu wyborczego. Ale tak już jest i będzie. Brat zza grobu musi wykonać swoje zadanie, a jak widać, w nowej sytuacji, od roku, jest lepszy i może więcej" - dodaje europoseł SLD.
Komentarze (83)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeOd 1977 do rozwiązania Marek Siwiec, był członkiem zbrodniczej PZPR, finansowanej m.inn. z funduszy zbrodniczej, sowieckiej policji politycznej KGB.
Tak jak Aleksander Kwaśniewski, Marek Siwiec, był pupilem tej wszechmocnej partii, był przez nią promowany, hołubiony i przygotowywany, na coraz wyższe funkcje partyjne i państwowe, które pełniąc był jej absolutnie lojalny, do końca, aż do jej rozwiązania.
Od 21 marca 1986, Marek Siwiec był TW Służby Bezpieczeństwa, o pseudonimie "Jerzy", tajnym współpracownikiem, prl-owskiej, zbrodniczej, policji politycznej.
MAREK SIWIEC, TO SKANDALISTA I AFERZYSTA. Jest znany z podłości i wyjątkowego chamstwa.
Bije rekordy w skandalicznych zachowaniach - z powodzeniem można by nimi obdzielić kilka postaci.
Od 1991 do 1992 był dyrektorem generalnym powiązanej z Art-B spółki Print A, przez co jego nazwisko jest wiązane z największą aferą III Rzeczypospolitej - tzw. aferą Art B. Do dzisiaj Marek Siwiec bardzo nerwowo reaguje na pytania o jego związek z tą spółką.
Zapewne dzięki partyjno-sbeckim koneksjom, Marek Siwiec nigdy nie był oskarżany i ścigany tak jak Gąsiorowski czy Baksik.
W 2000 r. ujawniono epizod powitania prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, na lądowisku w Ostrzeszowie, z września 1997, kiedy to Marek Siwiec, po wyjściu z helikoptera, ucałował ziemię i uczynił znak krzyża,
w bezczelny i podły sposób parodiując zachowanie polskiego papieża Jana Pawła II.
Podczas prawyborów we Wrześni, eurodeputowany z SLD, Marek Siwiec powiedział z trybuny do jednego z zebranych słuchaczy: "Spadaj ze sceny!" wywołując brutalną interwencję ochroniarzy, którzy w szczególnie brutalny sposób, usunęli tego pana za to tylko, że zadawał niewygodne pytania.
Szkoda mojego czasu aby pisać więcej o tej gnidzie.
Ten śmieć, TW "Jerzy", czyli Marek Siwiec, funkcjonariusz zbrodniczej, komunistycznej, prl-owskiej, policji politycznej kolaborującej z KGB, jej sowieckim odpowiednikiem, członek zbrodniczej, PZPR, finansowanej m.inn. z funduszy zbrodniczej, sowieckiej policji politycznej KGB, nie jest godny aby w ogóle wypowiadać się o braciach Kaczyńskich czy innych uczciwych, patriotach, Polakach.
~a
Ty lebiego, nie udawaj mądrzejszego niż jesteś !
Marek Siwiec, to zatwardziały komuch. Jak na PRL-owskie warunki, "w czepku urodzony"; ojciec Marka Siwca, pracował jako wicedyrektor tarnobrzeskiego kombinatu siarkowego "Siarkopol", matka była prokuratorem.
Od 1977 do rozwiązania Marek Siwiec, był członkiem zbrodniczej PZPR, finansowanej m.inn. z funduszy zbrodniczej, sowieckiej policji politycznej KGB.
Tak jak Aleksander Kwaśniewski, Marek Siwiec, był pupilem tej wszechmocnej partii, był przez nią promowany, hołubiony i przygotowywany, na coraz wyższe funkcje partyjne i państwowe, które pełniąc był jej absolutnie lojalny, do końca, aż do jej rozwiązania.
Od 21 marca 1986, Marek Siwiec był TW Służby Bezpieczeństwa, o pseudonimie "Jerzy", tajnym współpracownikiem, prl-owskiej, zbrodniczej, policji politycznej.
MAREK SIWIEC, TO SKANDALISTA I AFERZYSTA. Jest znany z podłości i wyjątkowego chamstwa.
Bije rekordy w skandalicznych zachowaniach - z powodzeniem można by nimi obdzielić kilka postaci.
Od 1991 do 1992 był dyrektorem generalnym powiązanej z Art-B spółki Print A, przez co jego nazwisko jest wiązane z największą aferą III Rzeczypospolitej - tzw. aferą Art B. Do dzisiaj Marek Siwiec bardzo nerwowo reaguje na pytania o jego związek z tą spółką.
Zapewne dzięki partyjno-sbeckim koneksjom, Marek Siwiec nigdy nie był oskarżany i ścigany tak jak Gąsiorowski czy Baksik.
W 2000 r. ujawniono epizod powitania prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, na lądowisku w Ostrzeszowie, z września 1997, kiedy to Marek Siwiec, po wyjściu z helikoptera, ucałował ziemię i uczynił znak krzyża,
w bezczelny i podły sposób parodiując zachowanie polskiego papieża Jana Pawła II.
Podczas prawyborów we Wrześni, eurodeputowany z SLD, Marek Siwiec powiedział z trybuny do jednego z zebranych słuchaczy: "Spadaj ze sceny!" wywołując brutalną interwencję ochroniarzy, którzy w szczególnie brutalny sposób, usunęli tego pana za to tylko, że zadawał niewygodne pytania.
Szkoda mojego czasu aby pisać więcej o tej gnidzie.
Ten śmieć, TW "Jerzy", czyli Marek Siwiec, funkcjonariusz zbrodniczej, komunistycznej, prl-owskiej, policji politycznej kolaborującej z KGB, jej sowieckim odpowiednikiem, członek zbrodniczej, PZPR, finansowanej m.inn. z funduszy zbrodniczej, sowieckiej policji politycznej KGB, nie jest godny aby w ogóle wypowiadać się o braciach Kaczyńskich czy innych uczciwych, patriotach, Polakach.
Od 1977 do rozwiązania był członkiem zbrodniczej PZPR, finansowanej m.inn. z funduszy zbrodniczej, sowieckiej policji politycznej KGB.
Tak jak Aleksander Kwaśniewski, był pupilem tej wszechmocnej partii, był przez nią promowany, hołubiony i przygotowywany, na coraz wyższe funkcje partyjne i państwowe, które pełniąc był jej absolutnie lojalny, do końca, aż do jej rozwiązania.
Od 21 marca 1986 został był TW, o pseudonimie "Jerzy", Służby Bezpieczeństwa, prl-owskiej, zbrodniczej, policji politycznej.
TO SKANDALISTA I AFERZYSTA. Jest znany z podłości i wyjątkowego chamstwa. Bije rekordy w skandalicznych zachowaniach - z powodzeniem
można by nimi obdzielić kilka postaci.
Od 1991 do 1992 był dyrektorem generalnym powiązanej z Art-B spółki Print A, przez co jego nazwisko jest wiązane z największą aferą III Rzeczypospolitej - tzw. aferą Art B. Do dzisiaj Marek Siwiec bardzo nerwowo reaguje na pytania o jego związek z tą spółką.
Zapewne dzięki partyjno-sbeckim koneksjom nigdy nie był oskarżany i ścigany tak jak Gąsiorowski czy Baksik.
W 2000 r. ujawniono epizod powitania prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, na lądowisku w Ostrzeszowie, z września 1997, kiedy to
Marek Siwiec, po wyjściu z helikoptera, ucałował ziemię i uczynił znak krzyża, w bezczelny i podły sposób parodiując zachowanie
polskiego papieża Jana Pawła II.
Podczas prawyborów we Wrześni, eurodeputowany z SLD, Marek Siwiec powiedział z trybuny do jednego z zebranych słuchaczy: "Spadaj ze
sceny!" wywołując brutalną interwencję ochroniarzy, którzy w szczególnie brutalny sposób, usunęli tego pana za to tylko, że zadawał
niewygodne pytania.
Szkoda mojego czasu aby pisać więcej o tej gnidzie.
Ten śmieć, TW "Jerzy", zbrodniczej, komunistycznej, prl-owskiej, policji politycznej kolaborującej z KGB, jej sowieckim odpowiednikiem, członek zbrodniczej, PZPR, finansowanej m.inn. z funduszy zbrodniczej, sowieckiej policji politycznej KGB, nie jest godny aby w ogóle wypowiadać się o braciach Kaczyńskich czy innych uczciwych, patriotach, Polakach.
Krzyczą „Gestapo” i krzyczą „Zdrajcy”,
Znaki pokoju, msze i pomniki,
Pobożne pieśni, miłość bliźniego,
A w oczach obłęd i wzrok ich dziki.
Idą z flagami i pięści wznoszą,
Od nienawiści zamglone oczy,
Jątrzą, jazgoczą, krzyczą i wrzeszczą,
I piana z ust im ciągle się toczy.
Dom podpalają, zostawią zgliszcza,
Lecz to ich wcale już nie obchodzi,
Wodza kochają i wodza wielbią,
Jemu ufają, on budzi podziw.
Nie czekaj gnuśnie i nie stój z boku,
Bo losy kraju dzisiaj się ważą,
Twej bezczynności i twej bierności
Żadne w przyszłości słowa nie zmażą.
Daj odpór wszystkim, co Polskę palą,
I się nie cofaj przed hordą wrażą,
W owczych przychodzą skórach te wilki
I kraj ojczysty palić ci każą!
Ty stań na progu, broń swego domu,
Broń ziemi polskiej przed watahami,
Co zniszczyć pragną myśl każdą wolną
I pobrzękują wciąż różańcami!
ALE ZAPOMNIAŁ SIĘ PYTAĆ TYCH KRAJÓW CZY TEGO CHCĄ.
Rozpoczął własną wojenkę z Rosją, ZACZĄŁ OD MOŻEJEK - PRZEPŁACONYCH TYLKO PO TO BY NIE KUPILI ROSJANIE, DO DZISIAJ DO NICH DOKŁADAMY.
Potem była rura - ODRZUCIŁ PROPOZYCJĘ UDZIAŁU, licząc że uda mu się ją zablokować w interesie Ukrainy i Białorusi - w efekcie my też wypadliśmy z obiegu. W razie rozgrywek Rosji z tymi krajami - ucierpimy my, bo zostaniemy bez ropy i gazu.
Więc budujemy Gazoport. A co z ropą?
I to jest efekt tzw. "polityki wschodniej" wielkiego prezia za te zaslugi POCHOWANEGO NA WAWELU
Sluzyl przede wszystkim BRATU I PISOWI, mieszkanie w Palacu, rezydencje Prezydenckie ochoczo wykorzystywane przez rodzine Kaczynskich itd.
Tym sie zachlysna poczul smak przywilejow ktore do tej pory mial tylko tatus, Rajmund a on do nich nie dorosl ale bardzo lubil i skwapliwie z nic korzystal. To jedyna spuscizna po Lechu,
"Bezpieczne państwo, Silna Polska na arenie międzynarodowej i Solidarni, a przede wszystkim mój braciszek przy korycie".
Co to było to gó...no, brak kontaktów z przywódcami Niemiec i Rosji, machanie szabelką przed nosem Rosji co w konsekwencji prowadziło do strat dla Polskich przedsiębiorców. Za oceanem załatfił zniesienie wiz, otóż nie nawet tego nie potrafił wynegocjować. Władał kilkoma językami, nie, poprawnie to nie umiał wysławiać się nawet po Polsku.
SŁABIUTKI PREZYDENT, gorszy od prezydenta elektryka.
Z reguly takie testamenty to oszustwo.
w moherowym bereciku
siedzi jajo na nocniku
kwacze w lewo
kwacze w prawo
samo sobie bije brawo
gdy wydmuszka wypełniona
robi ludzi znów w balona