Jarosław Kaczyński przywołuje sprawę wywołującej ostry sprzeciw mniejszości polskiej na Litwie ustawy o oświacie. Jej podpisanie przez prezydent Dalię Grybauskaite największym ciosem w Polaków na Litwie od wielu lat. "Nawet pod sowiecką okupacją, przed odzyskaniem przez Litwę niepodległości w 1991 roku, przepisy oświatowe były bowiem dla Polaków pod wieloma względami korzystniejsze niż obecnie. Sprawa ustawy oświatowej to zresztą tylko zwieńczenie procesu rujnowania dobrych relacji polsko-litewskich" - podkreśla szef PiS.

Reklama

Wspomina pomysł uczestnictwa Polski we wspólnym z Litwą, Łotwą i Estonią projekcie budowy nowej elektrowni atomowej w Wisaginas. Wytyka rządowi PO, że zamiast kontynuować tę inicjatywę, która nie tylko zwiększyłaby polskie bezpieczeństwo energetyczne, ale też zacieśniła kontakty krajami bałtyckimi, zaczął przechylać się w stronę forsowanego przez Rosję projektu budowy elektrowni atomowej w Obwodzie Kaliningradzkim.

"Można by tłumaczyć postawę rządu Donalda Tuska chęcią wywarcia nacisku na Litwę w negocjacjach. Gdyby jednak tak było, to w parze z rosyjskim straszakiem z Warszawy powinna iść do Wilna konkretna oferta i presja na przyspieszenie prac. Tymczasem w polityce polskiego rządu tego elementu nie ma. Jest za to wyraźna chęć przypodobania się Rosji, połączona z naiwną wiarą, że jeżeli pozostawimy naszych bałtyckich partnerów samych sobie, Rosjanie ostatecznie nas polubią i zaczną dobrze traktować" - wytyka Kaczyński.

Inną sprawą, którą przywołuje, jest kwestia rafinerii w Możejkach, która boryka się z poważnymi utrudnieniami. "Obecnie to jeden z zapalnych problemów w dwustronnych stosunkach. Utrudnienia w transporcie do Kłajpedy, rozebranie przez państwowe koleje litewskie torów do granicy z Łotwą, fatalne opinie o rafinerii w litewskich mediach" - wylicza problemy szef PiS. I przypomina, że zakład należy do Orlenu, a więc spółki Skarbu Państwa.

Szef PiS skrytykował postawę całego rządu, ale szczególnie dostało się Radosławowi Sikorskiemu. Chodzi o deklarację szefa MSZ, że "jego noga na Litwie nie postanie", dopóki problemy mniejszości polskiej w tym kraju nie zostaną rozwiązane. "Dziecinne obrażanie się ministra rządu PO nie rozwiąże żadnego problemu. Polacy oczekują nie dąsów ministra, lecz szybkich, konkretnych i konsekwentnych działań" - odpowiada Kaczyński.

Podkreśla, że Litwa nie jest reżimem w rodzaju Białorusi pod rządami Aleksandra Łukaszenki, a więc istnieją możliwości wpływu na jej władze. "Tyle że rząd Donalda Tuska nie zrobił nic w tej sprawie. Być może z powodu tego, że jest zakładnikiem europejskiej politycznej poprawności, a może dlatego, że jest po prostu nieudolny" - podsumowuje Kaczyński.

"Spektakularne porażki rządu Tuska na Litwie i Białorusi dowodzą, że tak jak w wypadku Napoleona pod Waterloo, początkowe mgliste sukcesy nie chronią przed ostateczną klęską" - pisze na koniec szef PiS.