W wywiadzie społecznościowym dla portalu polityka.pl internauci pytali Komorowskiego m.in. o zbliżającą się wizytę Obamy oraz o to, czy podczas niej powinna zostać podniesiona kwestia wiz.

Reklama

"Pragnę przypomnieć również to, że w czasie mojej wizyty w Waszyngtonie w ubiegłym roku padła jednoznaczna deklaracja ze strony prezydenta Obamy, że do końca jego kadencji problem wiz dla Polaków będzie rozwiązany" - odpowiedział prezydent.

"Słowo się rzekło, według mnie zobowiązujące jest słowo prezydenta USA. Bez jakiegoś szczególnego natręctwa chyba możemy liczyć na istotny sukces w tym zakresie" - uważa Komorowski. Jak dodał, strona polska będzie wspomagała ten proces.

Prezydent był też pytany o to, czy popiera złożony w Sejmie projekt SLD o związkach partnerskich. Projekt ten zakłada m.in. możliwość zawierania "umowy związku partnerskiego", która określałaby "wzajemne zobowiązania o charakterze majątkowym lub osobistym, w celu organizacji wspólnego życia". Projekt nie precyzuje, czy chodzi tu o osoby jednej, czy różnej płci.

Reklama

"W trakcie kampanii wyborczej deklarowałem, iż jestem zwolennikiem szukania rozwiązań, które pozwoliłyby ułatwić życie ludziom o odmiennej orientacji seksualnej i to konsekwentnie podtrzymuję" - powiedział Komorowski. Jak mówił, ułatwienia te miałyby dotyczyć na przykład kwestii dziedziczenia.



"Odnośnie zaś kwestii adopcji i wspólnego opodatkowania powtarzam to, co pokazują badania opinii publicznej, iż większość społeczeństwa nie wyraża przyzwolenia na adopcję dzieci przez osoby o orientacji homoseksualnej i nie aprobuje pomysłu wspólnego opodatkowania" - powiedział prezydent.

Reklama

W rozmowie z polityka.pl prezydent był też pytany o problem pseudokibiców na stadionach. Jak ocenił, należy skoncentrować się na egzekucji, nawet surowego prawa, a nie prześcigać się w wymyślaniu nowych przepisów.

"Oczywiście oczekuję, że rząd i samorząd - ale także kluby piłkarskie, także PZPN - będą aktywne w zakresie przeciwstawiania się tego rodzaju ekscesom. Bo to kompromituje Polskę, kompromituje sport polski i utrudnia przeżywanie sportu jako źródła dumy narodowej" - powiedział.

Dopytywany, czy nadal będzie patronował Pucharowi Polski (3 maja podczas finału Pucharu Polski kibice Lecha Poznań i Legii Warszawa zdemolowali stadion bydgoskiego Zawiszy), Komorowski odparł: "patronat nad pucharem miał i prezydent Kwaśniewski i prezydent Kaczyński. Wydaje się, że to powinno być utrzymane".

"Dziś nie widzę żadnej przyczyny, żeby z powodu skandalicznych zachowań garstki awanturników stadionowych karać polski sport i wycofywać trwały, od wielu lat istniejący patronat prezydenta nad pucharem" - podkreślił prezydent.

Komorowski był też pytany o niedawną publikację "Gazety Polskiej", która pisała o rzekomym złym zdrowiu prezydenta i o to, czy zamierza publikować informacje na temat swojego zdrowia.



"+Gazecie Polskiej+ życzyłbym trochę więcej finezji i kreatywności, bo proste naśladowanie Janusza Palikota wydaje mi się być trochę mało ambitnym odgrzewaniem starych kotletów" - odpowiedział prezydent.

"Ale rzeczywiście sam się śmiałem do rozpuku, gdy przeczytałem, że mam lekko przymkniętą powiekę, i to jest już interpretowane jako nieomalże zejście, albo wyłączenie z działań politycznych. A tymczasem chodziło o zwykły jęczmień na oku" - mówił Komorowski.

Stwierdził również, że "nie widzi potrzeby niezgodnego z przepisami publikowania danych o zdrowiu kogokolwiek".

"Jeżeli ktoś ma wątpliwości zapraszam - proszę bardzo - pana Jarosława Kaczyńskiego, na stok, na narty, możemy się pościgać, możemy pojeździć. Zapraszam, kto przepłynie przez Wigry na drugi brzeg jeziora, z największą przyjemnością możemy razem brać udział w regatach żeglarskich. To też mój ulubiony sport" - mówił prezydent.

Komorowski był też pytany, czy podpisałby ustawę o depenalizacji miękkich narkotyków lub o ich legalizacji. W kwietniu zakończyły się parlamentarne prace nad nowelizacją ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii pozwalającą na odstąpienie od ścigania za posiadanie niewielkiej ilości narkotyków.

"Będę miał okazję podpisać ustawę, która jest według mnie mądrą ustawą. Oddaje prokuratorom decyzję o tym, czy chcą z faktu posiadania przez kogoś małej ilości narkotyków czynić przedmiot oskarżeń daleko idących i karania, czy też chcą z tego rezygnować" - odpowiedział prezydent. Chodzi o ustawę o przeciwdziałaniu narkomanii pozwalającą na odstąpienie od ścigania za posiadanie niewielkiej ilości narkotyków.

Według prezydenta, "inaczej trzeba traktować handlarzy śmiercią i nieszczęściem ludzkim, którzy handlują narkotykami, a inaczej osoby, które znalazły się same w szponach uzależnienia". Jak podkreślił, takie podejście mu odpowiada, bo nie eliminuje możliwości karania, ale jednocześnie nie zmusza do ukarania kogoś, kto jest w zasadzie ofiarą. "Sądzę, że tę ustawę, która już jest w drodze, podpiszę" - dodał.

Prezydent zastrzegł, że nie jest zwolennikiem "ułatwień w zakresie posiadania narkotyków, ani pełnego odstąpienia od penalizacji. Przecież wchodzą w grę także poważne zagrożenia życia i zdrowia ludzkiego.