Jak podkreśla CBA, złamania przepisów dopuścił się wiceminister skarbu Jan Bury. "Podczas pełnienia swojej funkcji kupił ponad 10 procent akcji prywatnej spółki, czego zabrania ustawa antykorupcyjna" – powiedział Radiu ZET rzecznik Biura, Jacek Dobrzyński.

Reklama

Czy jednak coś z tego wynika? "CBA nie ma do tego prawa, ani nie precyzuje tego też ustawa, żebyśmy musieli wyciągać jakieś wnioski wobec wiceministra" – kwituje Dobrzyński.

Bury już kilka dni wcześniej potwierdził zakup za 600 zł udziałów w "niedziałającej spółce z ograniczoną odpowiedzialnością, która nie dysponuje żadnym majątkiem". Jak podkreślił, po zdaniu sobie sprawy z "niefortunnej sytuacji", natychmiast sprzedał udziały. Przedmiotem transakcji było 50 proc. udziałów w rzeszowskiej spółce SO-RES.

Szef PSL Waldemar Pawlak skomentował w ubiegłym tygodniu sprawę. Jak stwierdził, wiceminister popełnił ewidentny błąd, ale skutków negatywnych czy szkodliwych z tego tytułu nie było.

Na czwartkowej konferencji prasowej premier Donald Tusk uznał przypadek wiceministra Burego za "gapiostwo bardziej niż cwaniactwo". Jak zapowiedział szef rządu, będzie się w tej sprawie konsultował m.in. z Waldemarem Pawlakiem, Aleksandrem Gradem i Julią Piterą w sprawie ewentualnych konsekwencji dla polityka.