"Super Express" pisze, że Jan Rokita trafił na oddział intensywnej terapii szpitala koło Neapolu.
"Nie chcę mówić o diagnozach. Poczekajcie. Sprawa jest naprawdę poważna. Czuwają nad nim najlepsi fachowcy" - mówi żona polityka Nelli Rokita.
Dodaje, że mąż od kilku miesięcy skarżył się na bóle brzucha.
"Były one coraz silniejsze. Jednak bagatelizował sprawę. Nie miał świadomości, co się dzieje, nie poszedł do lekarza" - tłumaczy posłanka PiS.
Kilka dni temu, gdy był we Włoszech, złapał go silny ból. "Niemal stracił przytomność" - pisze "Super Express".
Dziennikarzom udało się dowiedzieć w szpitalu, że chodzi o problemy z trzustką.
>>>Czytaj więcej w "Super Expressie"
"Rozmawiałem z Janem. Mam wrażenie, że nie jest tak źle, mówił dość dziarskim głosem. Jednak lekarze uznali, że wymaga on specjalistycznej opieki - powiedział z kolei w TVN24 Marek Lasota z krakowskiego IPN, przyjaciel Rokity.
Lasota poprosił o pomoc kard. Stanisława Dziwisza. To właśnie dzięki jego interwencji Rokita trafi do słynnej kliniki Gemelli, w której leczony był m.in. papież Jan Paweł II.
"Wczoraj poprosiłem go o pomoc. Zareagował błyskawicznie, za pół godziny powiedział mi, że klinika Gemelli jest przygotowana na przyjęcie pacjenta" - powiedział Lasota.