MSZ prosi: Usuńcie list

Nieoficjalne informacje o zadziwiającej interwencji dyplomatów z Al. Szucha potwierdziliśmy w biurze prasowym resortu sprawiedliwości. - Rzeczywiście komunikat dotyczący podpisania przez Ministra Sprawiedliwości RP Krzysztofa Kwiatkowskiego listu dotyczącego sprzeciwu ministrów sprawiedliwości UE wobec prześladowania adwokatów na Białorusi, został zniesiony z naszej strony internetowej na prośbę Ministerstwa Spraw Zagranicznych - odpisała na nasze pytania rzecznik prasowa Joanna Dębek.

Reklama

Jak się dowiedzieliśmy pomysł podpisania listu powstał podczas lipcowego spotkania ministrów sprawiedliwości państw Unii w Sopocie. Chodziło o wyrażenie protestu przeciw akcji "weryfikacji", której mieli poddać się adwokaci na Białorusi. Opozycyjni politycy oraz media nie miały wątpliwości, że chodzi o uniemożliwienie pracy tym mecenasom, którzy nie boją się bronić opozycji.

W oficjalnym komunikacie, który jeszcze niedawno wisiał na stronach Ministerstwa Sprawiedliwości jego szef mówił: - Konsekwentnie odmawiano adwokatom możliwości odbywania spotkań z klientami, nie otrzymywali oni ponadto kopii istotnej dokumentacji proceduralnej prowadzonej w sprawach ich klientów, a także nie byli informowani o przenosinach ich klientów z jednego zakładu zatrzymania do drugiego. Komunikat kończył się informacją: "Podpisany przez Ministra Sprawiedliwości RP Krzysztofa Kwiatkowskiego list czeka na podpisy innych ministrów państw UE. Po podpisaniu go w najbliższym czasie przez Ministrów Sprawiedliwości Wielkiej Brytanii, Bułgarii, Czech, Finlandii, Francji, Niemiec, Grecji, Irlandii, Holandii, Polski, Rumunii i Słowacji zostanie on przekazany białoruskiemu ministrowi sprawiedliwości."

Według naszych nieoficjalnych informacji resortowi spraw zagranicznych nie spodobało się ostre brzmienie komunikatu. Nie udało nam się jednak uzyskać oficjalnego stanowiska rzecznika Marcina Bosackiego - jego telefony były non stop zajęte.

Minister przepraszał za "karygodny błąd"

Prawdziwą burzę w mediach wywołały ostre słowa ministra Radosława Sikorskiego, który na Twitterze napisał: "Przepraszam w imieniu Rzeczpospolitej. Karygodny błąd pomimo ostrzeżeń MSZ. Zdwoimy wysiłki na rzecz demokracji na Białorusi". Jego mocne słowa dotyczyły przekazania przez polską prokuraturę informacji dotyczących rachunków finansowych Alesia Bialackiego, szefa białoruskiego Centrum Praw Człowieka. Białoruskiemu KGB posłużyły one do aresztowania opozycjonisty.

Reklama

Sprawa ta oburzyła premiera, który wprost powiedział: "Na usta ciśnie się słowo głupota. Nie niekompetencja". Zapowiedział również wyciągnięcie konsekwencji. O przypadku ocenzurowania strony www Ministerstwa Sprawiedliwości premier nie mówił - według naszych nieoficjalnych informacji nic o tym nie wiedział.

>>> Co na to MSZ? Czytaj dalej



List w obronie adwokatów

Komunikat Ministerstwa Sprawiedliwości, który skopiowaliśmy przed jego tajemniczym zniknięciem:

"Minister Sprawiedliwości RP przeciw prześladowaniu adwokatów na Białorusi

- My, niżej podpisani Ministrowie Sprawiedliwości (…) pragniemy wyrazić nasze głębokie zaniepokojenie z powodu powtarzających się przypadków nękania i prześladowania adwokatów na Białorusi. W szczególności, naszą uwagę zwraca fakt wszczęcia przez Mińską Izbę Adwokacką na wniosek Ministerstwa Sprawiedliwości lub bezpośrednio przez Ministerstwo Sprawiedliwości postępowania mającego na celu pozbawienie prawa do wykonywania zawodu przez kilku adwokatów i próby zakazania im wykonywania swoich obowiązków zawodowych w stosunku do swoich klientów – piszą ministrowie sprawiedliwości państw Unii Europejskiej do ministra sprawiedliwości Republiki Białorusi."

Aktualnie trwa zbieranie podpisów ministrów pod listem. Minister Sprawiedliwości RP Krzysztof Kwiatkowski już go podpisał.

- Jesteśmy szczególnie zaniepokojeni, że poprzez takie działania, państwo ingeruje w prawo zatrzymanego do sprawiedliwego procesu, które jest gwarantowane zgodnie z międzynarodowymi prawami człowieka – mówi Minister Krzysztof Kwiatkowski. – Nie możemy tego zostawić bez reakcji – dodaje.

Ministrowie piszą w liście m.in. o tym, że co najmniej pięciu adwokatów - Pavel Sapelka, Vadzimer Toustsik, Tamara Harayeva, Tatsyana Aheyeva i Aleh Aheyev – zostało pozbawionych prawa wykonywania zawodu. Ich licencje zostały unieważnione, co w rozumieniu ministrów stanowi świadomą próbę utrudniania przez białoruski rząd prowadzenia sprawiedliwego procesu.

Czworo z wymienionych adwokatów prowadziło obronę osób oskarżonych w związku z protestami z 19 grudnia 2010 r. przeciwko wynikom wyborów prezydenckich na Białorusi. Wybory te po raz kolejny zostały uznane przez OBWE za niezgodne ze standardami międzynarodowymi.

>>> Co na to MSZ? Czytaj dalej



- Konsekwentnie odmawiano adwokatom możliwości odbywania spotkań z klientami, nie otrzymywali oni ponadto kopii istotnej dokumentacji proceduralnej prowadzonej w sprawach ich klientów, a także nie byli informowani o przenosinach ich klientów z jednego zakładu zatrzymania do drugiego – opisuje Krzysztof Kwiatkowski.

Opisane w liście obawy ministrów dotyczą także wprowadzenia tego lata nadzwyczajnych egzaminów kwalifikacyjnych dla już wykwalifikowanych adwokatów zrzeszonych w mińskiej Izbie Adwokackiej oraz Izbach regionalnych.

- Takie mechanizmy mogą stanowić poważne zagrożenie dla adwokatów, którzy ryzykują utratę zdolności do wykonywania zawodu z powodów politycznych, mimo posiadania niezbędnych kwalifikacji naukowych i zawodowych. Takie działanie będzie miało negatywny wpływ na poczucie bezpieczeństwa adwokatów i poważnie wpłynie na ich działania, jako obrońców – piszą ministrowie.

Wspomniane egzaminy są oceniane przez komisje składające się nie tylko z członków stowarzyszeń adwokackich, ale także przedstawicieli Ministerstwa Sprawiedliwości Republiki Białorusi.

- Biorąc pod uwagę ostatnie działania podjęte przez Mińską Izbę Adwokacką i Ministerstwo Sprawiedliwości Republiki Białorusi, my, niżej podpisani europejscy Ministrowie Sprawiedliwości wzywamy o przywrócenie licencji adwokackich Pavel’a Sapelki, Vadzimer’a Toustsik’a, Tamary Harayevy, Tatsyany Aheyevy i jej syna Aleh’a Aheyev’a i zapewnienia, że adwokaci na Białorusi są w stanie wykonywać swoje obowiązki zawodowe bez obawy przed odwetem lub innymi negatywnymi konsekwencjami takimi, jak sankcje dyscyplinarne. Ponadto w szerszym wymiarze, wzywamy do zapewnienia, że wszelkie formy nacisku na prawników starających się wykonywać swoje obowiązki będą tłumione – piszą unijni ministrowie. - W tym kontekście pragniemy zwrócić Państwa uwagę na Podstawowe zasady dotyczące roli adwokata ONZ (1990) – kończą swój list.

Podpisany przez Ministra Sprawiedliwości RP Krzysztofa Kwiatkowskiego list czeka na podpisy innych ministrów państw UE. Po podpisaniu go w najbliższym czasie przez Ministrów Sprawiedliwości Wielkiej Brytanii, Bułgarii, Czech, Finlandii, Francji, Niemiec, Grecji, Irlandii, Holandii, Polski, Rumunii i Słowacji zostanie on przekazany białoruskiemu ministrowi sprawiedliwości.

MSZ odpowiada: Nie ma cenzury

MSZ opublikowało komunikat, w którym pisze, że nie było żadnej cenzury. Wyjaśnia, że powody usunięcia listu były zupełnie inne. "Urzędnicy Ministerstwa Sprawiedliwości upublicznili list w Internecie zbyt wcześnie, w sposób niezgodny z zasadami prowadzenia polityki międzynarodowej. Zbyt wczesne opublikowanie listu spowodowało nieporozumienia między jego autorami oraz ew. sygnatariuszami. Spowodowało też obniżenie jego planowanej wymowy. Przedwczesna i nieuzgodniona z partnerami publikacja listu łamie zasady współpracy międzynarodowej, na których straży MSZ stoi. To i tylko to było powodem prośby MSZ w dniu 10 sierpnia, by informację o liście ze strony internetowej MS zdjąć" - czytamy w komunikacie. MSZ dodaje, że list miał i ma "pełne poparcie MSZ". "Co więcej, MSZ pomagał w komunikacji między brytyjskimi inicjatorami listu, Europejską Służbą Działań Zewnętrznych a polskim Ministerstwem Sprawiedliwości" - czytamy w komunikacie resortu dyplomacji.

Całość komunikatu MSZ:

"W związku z publikacją p. red. Roberta Zielińskiego na portalu Dziennik.pl "Za ostro w białoruski reżim? MSZ cenzuruje witrynę resortu sprawiedliwości", informuję, że jest on w swej wymowie całkowicie nieprawdziwy.

1. List ministrów sprawiedliwości państw UE w obronie niezależnych adwokatów na Białorusi miał i ma poparcie MSZ. Co więcej, MSZ pomagał w komunikacji między brytyjskimi inicjatorami listu, Europejską Służbą Działań Zewnętrznych a polskim Ministerstwem Sprawiedliwości.

2. Urzędnicy Ministerstwa Sprawiedliwości upublicznili list w Internecie zbyt wcześnie, w sposób niezgodny z zasadami prowadzenia polityki międzynarodowej. Zbyt wczesne opublikowanie listu spowodowało nieporozumienia między jego autorami oraz ew. sygnatariuszami. Spowodowało też obniżenie jego planowanej wymowy.

3. Przedwczesna i nieuzgodniona z partnerami publikacja listu łamie zasady współpracy międzynarodowej, na których straży MSZ stoi. To i tylko to było powodem prośby MSZ w dniu 10 sierpnia, by informację o liście ze strony internetowej MS zdjąć.

4. Dlatego tezy p. red. Zielińskiego, że "resortowi spraw zagranicznych nie spodobało się ostre brzmienie komunikatu" oraz o "zadziwiającej interwencji dyplomatów z Al. Szucha" są w całości nieprawdziwe. List zostanie zgodnie z zasadami opublikowany, w Polsce i nie tylko, gdy będzie gotowy, z pełną listą podpisów pod nim, i gdy zostanie dostarczony adresatom.

5. Polityka rządu RP wobec Białorusi jest niezmienna. Opiera się na wspieraniu demokratycznych dążeń społeczeństwa białoruskiego."