Prezydent Bronisław Komorowski spotkał się w piątek po południu z mieszkańcami gminy Czyże (Podlaskie), gdzie w ubiegłorocznych wyborach prezydenckich miał najlepszy w kraju wynik. W II turze poparło go tam 93,01 proc. głosujących. W spotkaniu zorganizowanym przy Urzędzie Gminy w Czyżach wzięło udział kilkaset osób.
Prezydent dziękował za udzielone mu w ubiegłym roku poparcie, ale także prosił o aktywność wyborczą. "Proszę o dokonywanie wyboru wedle tego, co komu w sercu gra, jeśli chodzi o perspektywy polityczne, sympatie" - powiedział Bronisław Komorowski.
Jak mówił w czasie spotkania, postanowił przyjechać do Czyż nie od razu po wyborach, ale "tak mniej więcej po upływie roku". "Mówię wielkie serdeczne dziękuję wszystkim mieszkańcom tej gminy. Mówię w świadomości tego, że demokracja to jest prawo wyboru, to czasami jest obowiązek wyboru, to znaczy że trzeba uszanować wszystkie wybory wszystkich obywateli RP" - powiedział Bronisław Komorowski. Dodał, że uzyskał w Czyżach "niespodziewanie wysoki wynik wyborczy".
Dziękował nie tylko tym, którzy głosowali na niego, ale w ogóle wzięli udział w ubiegłorocznych wyborach, czyli głosowali też na jego kontrkandydata Jarosława Kaczyńskiego. "Proszę całą Polskę o aktywność wyborczą, o udział w wyborach, bo to jest oznaka nie tylko sympatii do konkretnych osób, sympatii do konkretnych ugrupowań, ale to jest oznaka szacunku dla mechanizmu demokratycznego, szacunku dla polskiej demokracji. A demokracja to my wszyscy razem" - powiedział prezydent.
Komorowski mówił, że "są politycy, którzy piszą +Polska+ z wielkiej litery, ale myślą o niej, jak o czymś małym" i są tacy, którzy "rzadziej wymawiają to piękne słowo +Polska+". "Ja staram się, ile razy przychodzi mi to mówić albo pisać, myśleć o Polsce jako o czymś wielkim, w ramach którego mieści się cała różnorodność kulturowa, językowa, religijna. Mieści się cała spuścizna historyczna, całe bogactwo doświadczenia setek lat, wieków całych, gdzie ludzie różni znajdowali swoje miejsce w ramach tego pięknego pojęcia, wielkiego pojęcia +Polska+" - mówił w Czyżach prezydent.
Podkreślał, że to od nas zależy, czy Polska "rozumiana jako rzecz wielka" będzie ojczyzną, w której wszyscy obywatele będą czuli się dobrze i u siebie. Przypominał, że był w piątek na Grabarce, w prawosławnym sanktuarium. "Dziękuję z całego serca i z całego serca proszę także o uczestnictwo w dalszych działaniach na rzecz lepszej przyszłości Polski i obywateli naszego kraju. Także narodowości białoruskiej, także wyznawców prawosławia, dla których Polska musi być dobrą, piękną, wspaniałą matką" - dodał Komorowski.
Od mieszkańców Czyż prezydent otrzymał w prezencie obraz cerkwi w tej miejscowości. Odnosząc się do historii gminy zaprezentowanej przez jej wójta Jerzego Wasiluka, z której wynikało iż żyją tam potomkowie osób związanych z tradycjami łowieckimi w Puszczy Białowieskiej, Komorowski powiedział, że "serce mu drgnęło", gdy to usłyszał. Dodał, że największą ceną, jaką przyszło mu zapłacić za prezydenturę, jest deklaracja złożona jego dzieciom, że będzie się starał nie polować.
"Jeżdżę z moim synem, moim zięciem i moimi przyjaciółmi na polowania, ale co to za polowanie bez strzelania. To tak, jak picie piwa bezalkoholowego" - mówił, dodając, że składa to wyznanie w Czyżach licząc, iż znajdzie tu "odrobinę współczucia"