To był dramatyczny, tragiczny w skutkach, ale typowy wypadek - tak premier Donald Tusk, odniósł się do śmiertelnego potrącenia kibica przez policyjny nieoznakowany radiowóz. Szef rządu po południu spotkał się z komendantem głównym policji Andrzejem Matejukiem. Jak dodał premier, policjanci nie mieli żadnych szans na uniknięcie potrącenia pieszego. "Pieszy wszedł na jezdnię w niedozwolonym miejscu, zza innego samochodu jadącego lewym pasem" - podkreślił.

Reklama

Premier podkreślił, że oprócz tragicznego wypadku drogowego, w Zielonej Górze doszło także do brutalnego ataku na policjantów, którzy pełnili służbę. "Chcę bardzo wyraźnie podkreślić, że tragiczna śmierć w wypadku samochodowym nie może być pretekstem, ani powodem wytłumaczeniem dla zamieszek ulicznych, ktore przeradzają się w brutalny atak na policję oraz na mienie publiczne" - oświadczył.

Donald Tusk poinformował również, że z informacji, które dostał od komendanta głównego policji, wynika, że policjanci wracali ze służby, z prędkością 40 km/h.

To, co działo się po wypadku, nie może znaleźć żadnego usprawiedliwienia - powiedział premier Donald Tusk o zamieszkach, do których doszło ostatniej nocy w Zielonej Górze."Mamy 16 policjantów i dwie policjantki poszkodowane. Trzech funkcjonariuszy jest dość poważnie zranionych. Mamy dwie policjantki z uszkodzeniami ciała, głównie głowy. Jedna policjantka była kopana przez chuliganów, druga otrzymała cios w głowę prawdopodobnie kostką brukową" - powiedział szef rządu.

Reklama

Podkreślił, że obie kobiety mają niespełna 30 lat, w policji służą kilka lat. "One, a także policjant, który prowadził samochód w tym tragicznym momencie, to są wyróżniający się funkcjonariusze, policjant jest jednym z najlepszych w województwie lubuskim, wyróżnia się też w skali kraju" - mówił Tusk. Zaznaczył, że kierowca natychmiast podjął akcję ratunkową.

"Oprócz rannych i poszkodowanych policjantów i policjantek, mamy także kilkanaście radiowozów zniszczonych, jeden całkowicie, została zdewastowana stacja benzynowa, salon samochodowy, także przystanki komunikacji miejskiej" - wyliczył Tusk