"Już teraz można określić, że wartość zniszczonego mienia może wynieść kilkaset tysięcy złotych. Najwięcej szkód dotyczy samochodów. Wśród pojazdów uszkodzonych na miejscach zamieszek jest 11 policyjnych radiowozów i kilkanaście samochodów należących do osób prywatnych" - powiedział rzecznik lubuskiej policji Sławomir Konieczny.. Policja swoje straty szacuje na ok. 122 tys. zł.

Reklama

Poważnego uszczerbku finansowego doznał również właściciel salonu samochodowego przy Al. Konstytucji 3 Maja. W pozostawionych na parkingu nowych samochodach powybijane zostały szyby, pourywane lusterka oraz powgniatana karoseria. Właściciel poinformował policję, że jego straty przekroczyły 60 tys. zł. W dalszym ciągu obliczana jest wartość zniszczeń na stacji paliw, w pobliżu której doszło do starć kibiców z policją. Tam uszkodzone zostały dystrybutory, wyposażenie stacji, a z ekspozycji zniknęły płyny eksploatacyjne do samochodów.

Według policji każde z urządzeń do dystrybucji paliwa jest warte kilkanaście tysięcy zł. W rejonie zamieszek zostały także uszkodzone znaki drogowe, chodniki, wiaty przystankowe i gazony z kwiatami. "Winni spowodowania strat muszą liczyć się z odpowiedzialnością. W przypadku umyślnego zniszczenia mienia Kodeks Karny przewiduje karę do 5 lat więzienia oraz zakłada również możliwość naprawienia szkody" - zaznaczył Konieczny.

Śledztwa ws. śmiertelnego potrącenia kibica żużlowego przez policyjny radiowóz i późniejszych zamieszek prowadzi zielonogórska prokuratura.W poniedziałek zarzuty usłyszą pierwsze z 9. osób, które zatrzymano krótko po zajściach na ulicach miasta. Na podstawie zdjęć z miejskiego monitoringu policji udało się zidentyfikować kilkunastu kolejnych uczestników zajść. W najbliższych dniach te osoby mają zostać zatrzymane i przesłuchane.

Do zamieszek w Zielonej Górze doszło po potrąceniu przez policyjnego nieoznakowanego busa 23-letniego kibica miejscowej drużyny żużlowej. Wracał on z fety zorganizowanej z okazji zdobycia przez żużlowców Falubazu mistrzostwa Polski.