"Gdyby Donald Tusk przed wyborami powiedział publicznie, że Jarosław Gowin będzie ministrem sprawiedliwości, to 1/3 wyborców Platformy nie zagłosowałaby na PO" - wyjaśnia w rozmowie z onet.pl Janusz Palikot. "Wyborcy PO już wtedy ledwo akceptowali Platformę jeszcze bez Gowina jako ministra. Dzisiaj Gowin jest gwoździem do trumny PO. Notowania PO posypią się lada dzień" - dodaje.

Reklama

Jednocześnie atakuje tez innych ministrów Tuska. Jego zdaniem, są funkcjonariuszami obcego wywiadu. "Mówię o: Tomaszu Arabskim, Radosławie Sikorskim i Jarosławie Gowinie, którzy są funkcjonariuszami wywiadu katolickiego w polskim rządzie" - mówi Palikot, oskarżając ministrów o współpracę z tajemniczą organizacją Opus Dei. Dlatego zażąda od premiera wyjaśnień w tej sprawie. "Niech pan nie udaje, że nie wie, że jeśli Kościół chce mieć wpływ na kogoś, to wysyła ludzi z Opus Dei do różnych instytucji, które wywierają w nich wpływ. Jeśli państwo ma być świeckie zgodnie z Konstytucją, to ludzie, którzy funkcjonują w roli funkcjonariuszy wywiadu Opus Dei nie powinni być w tym rządzie" - mówi poseł. Dla niego Opus Dei, to "prawdziwa sotnia, wywiad nieformalny Kościoła katolickiego".

Palikot nie wierzy też Tuskowi, że jest on w stanie zbudować nowoczesne, świeckie państwo. "Kiedy słyszę premiera Tuska mówiącego o łomotaniu krzyżem jak maczugą, to słyszę abp Kowalczyka, Dziwisza, czy Michalika, czyli Arabskiego, Gowina i Sikorskiego powtarzających za nimi i suflujących panu premierowi" - atakuje.