Trwa ładowanie wpisu

"Ludzie w Polsce mają prawo do wyrażania tego typu opinii w sytuacji, kiedy są upokarzani przez swojego ministra spraw zagranicznych, który zamiast przedstawiać założenia polskiej polityki zagranicznej na forum polskiego parlamentu, robi to w Berlinie" - powiedział Poręba w wywiadzie dla RMF FM.

Reklama

Europoseł stwierdził też, że nie rozumie, dlaczego jego krytyczne wypowiedzi pod adresem Donalda Tuska wzbudziły tyle kontrowersji. "Skąd ten atak, skąd ta histeria po moim wczorajszym wystąpieniu, nie mogę tego zrozumieć. (...) Krytykowaliśmy Tuska w ramach normalnego dyskursu. Gdzie mamy rozmawiać, jeżeli nie na forum parlamentu europejskiego - stwierdził Poręba.

Poręba bije w Tuska. Premier odpowiada, a Barosso się śmieje>>>

Reklama

Europoseł negatywnie ocenia polską prezydencję. "Mieliśmy pół roku na to, żeby podnieść ważne sprawy z punktu widzenia polskiego interesu narodowego. Nie tylko polskiego, ale także nowych krajów członkowskich. Mogliśmy rozmawiać o rolnictwie, bo kiedy rozmawiać o rolnictwie jak nie teraz kiedy Polska, rolniczy kraj, mogła spokojnie to do prezydencji wprowadzić. Nie zrobiliśmy tego i nie zrobi tego ani Grecja, ani Cypr, które mają przed nami prezydencję" - mówił Poręba.

Jego zdaniem Europarlament chwali Tuska tylko dlatego, że w czasie polskiej prezydencji nie podjął żadnych ważnych decyzji. "Najważniejsze decyzje zapadały bez naszego udziału. Polska prezydencja powinna mieć siłę i odwagę, a my milczeliśmy. Milczymy. I to jest smutne" - stwierdził Poręba.

"Część polskiej klasy politycznej, część polskich mediów ma gigantyczne kompleksy europejskie i bardzo byśmy chcieli, żeby nas klepali, mówili, że jesteśmy super, przyklepali po plecach, mówili, że jesteśmy rewelacyjnym krajem, mieliśmy świetną prezydencję. Tylko pytanie, co z tych pochwał ma Polska? - pytał europoseł PiS.