Macierewicz w czwartkowej debacie nad informacją rządu ws. przyszłości UE zarzucił Sikorskiemu, że ten w swoich wystąpieniach w Berlinie oraz w Brukseli posługiwał się "wzorem traktatu jałtańskiego". "To Jałtę pan przywołał jako przykład obecnych swoich decyzji. To Jałta ma być wzorem, do którego (...) pan nas pcha" - zwrócił się poseł PiS do szefa MSZ.
W odpowiedzi na słowa Macierewicza o Jałcie Sikorski tłumaczył, że posłużył się w jednej z wypowiedzi "figurą retoryczną pokazującą, że nie na wszystkie porozumienia państw trzecich Polska może mieć wpływ".
"Jak to jest, że faktycznie w sprawie polityki europejskiej dzisiaj zgadzam się z tym, co mówił Leszek Miller, były człowiek politbiura, a nie zgadzam się z tym, co mówił dzielny kiedyś człowiek, współzałożyciel KOR Antoni Macierewicz?" - pytał Sikorski.
Jak ocenił, to dlatego, że Miller "zrozumiał już, iż sojusze, jakie zawieraliśmy w czasie II wojny światowej, już niekoniecznie obowiązują i że wrogowie z tamtych czasów też niekoniecznie obowiązują". "Tylko dlatego, że Niemcy były naszym wrogiem 70 lat temu, nie znaczy, że są dzisiaj" - podkreślił Sikorski dodając, że Berlin jest dziś naszym "traktatowym sojusznikiem".
W swoim wystąpieniu Macierewicz stwierdził ponadto, że rząd zyskał dzisiaj "wspaniałych sojuszników", czyli SLD i Ruch Palikota.
"Pan Leszek Miller, który jeszcze nie zdążył rozliczyć się z moskiewskiej pożyczki, już pragnie zapisać się do nowego państwa federacyjnego - za waszą pomocą. (...) Klub Palikota, który chciałby za wszelką cenę zalegalizować heroinę, chciałby także wesprzeć koalicję. (...) Moje gratulacje, powstaje formacja, która może liczyć na poklask, tylko jakiej Europy? (...) Co takiego się zdarzyło, jaką to wojnę Polska przegrała, żeby mieć taką Europę - charakteryzowaną przez byłych aparatczyków komunistycznych i ludzi, dla których legalizacja narkotyków jest głównym celem politycznym" - mówił polityk PiS.
Według Macierewicza, rząd przykłada rękę do niszczenia Unii Europejskiej wolnych państw i narodów, a także zgadza się na to, że "z każdego euro, które płynie do Polski z Unii Europejskiej, 85 centów wpływa do przedsiębiorstw, których stolicą jest Berlin". "Szermujecie nazwą UE na twór, który zniszczył Unię na naszych oczach. Bo te 24 państwa, które zgodziły się na unię fiskalną, przyjęły to zobowiązanie poza Unią Europejską. Unia Europejska jako mechanizm pozostała w istocie przy Wielkiej Brytanii" - mówił poseł PiS.
"Przyjmuję do wiadomości miny, jakie teraz pan minister stroi, bo mina błazna jest często przez pana przyjmowana publicznie. Ale pan jest ministrem spraw zagranicznych i ma obowiązek, nie tylko na sali sejmowej, zachowywać się poważnie, ale także wtedy, gdy reprezentuje pan państwo polskie" - powiedział Macierewicz.
Mówił też - odnosząc się do dyskusji o tym, czy polska suwerenność została ograniczona poprzez przystąpienie do unijnego paktu fiskalnego - że "trzy kolejne sejmy rozbiorowe same podjęły decyzję o likwidacji suwerenności Polski". "A na koniec król Stanisław Poniatowski dobrowolnie podpisał rezygnację z polskiej suwerenności. Tylko mało ludzi wie, że podpisał w zamian za to, że Katarzyna zobowiązała się do pokrycia jego długów, jego osobistych interesów. (...) I na tym polega wasza odpowiedzialność i wasza hańba" - zakończył swoje wystąpienie Macierewicz.
Natomiast Sikorski zwracając się Macierewicza ocenił, że nie ma on "nadzwyczajnej legitymacji do mówienia, kto jest patriotą, a kto zdrajcą".
Sikorski ocenił też, że Macierewicz za czasów PRL był "dzielnym człowiekiem", ale - jak mówił minister - w ramach działalności w wolnej Polsce Macierewiczowi należy przypisać "spartaczenie lustracji, spartaczenie likwidacji WSI i ośmieszenie procesu badania przyczyn tragedii smoleńskiej".
Szef MSZ odnosząc się do różnych wypowiedzi i haseł padających w ostatnim czasie zaznaczył również, że nie jest "najzręczniejszą formą poruszania się, mówienie o IV Rzeszy, o Konzentrationslager Europa i o Polakach jak o Indianach w rezerwacie". "Ta dyskusja powinna być trochę bardziej zaawansowana" - stwierdził Sikorski.