Były szef kancelarii Lecha Kaczyńskiego powiedział, że to rząd Marcinkiewicza miał napisać ustawę o rozwiązaniu WSI, ale ówczesny premier odmówił wykonania takiego polecenia.

Reklama

Mój rząd pisał ustawę o likwidacji WSI i ministrem, który nad tym pracował był Zbigniew Wassermann. W pewnym momencie pojawiły się wątpliwości czy nowe służby mają być wewnątrz struktur wojska czy na zewnątrz. Większość administracji opowiadała się za tym, żeby były wewnątrz. Rozmawiałem z prezydentem Lechem Kaczyńskim i podjęliśmy decyzję, że w związku z tymi dylematami lepiej będzie jeśli ustawę dokończy pan prezydent - podkreślił Marcinkiewicz.

Urbański w programie "Piaskiem po oczach" w TV24 mówił o raporcie Wojskowych Służb Informacyjnych. Przyznał, że to on był autorem ustawy rozwiązującej WSI. Ja ją napisałem, oczywiście przy ogromnym udziale prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który dyktował wytyczne do ustawy, ale to kancelaria, ja bezpośrednio i kilkoro prawników pisała tą ustawę. Po drugie ja o nią walczyłem - mówił Urbański

Dodał, że ustawę miał napisać rząd Kazimierz Marcinkiewicza, ale premier odmówił. Doszło do bardzo dramatycznego spotkania z panem premierem (...) i poszło o zapis dotyczący inwigilacji dziennikarzy - wyjawił Urbański. Doprecyzował, że prezydent, jak i on, kategorycznie domagali się wykreślenia zapisu o możliwości inwigilacji dziennikarzy, Marcinkiewicz się jednak na to nie zgadzał.

W rozmowie z Moniką Olejnik Marcinkiewicz ten wątek skomentował jedynie żartem: - Ja jestem znanym inwigilatorem dziennikarzy. Jak byłem premierem to sam inwigilowałem dziennikarzy, bo wszędzie gdzie się pojawiła grupka dziennikarzy to ja się pojawiałem i ich inwigilowałem po prostu - powiedział Marcinkiewicz.

Marcinkiewicz stwierdził też, że za raport ws. WSI konsekwencje powinien ponieść Antoni Macierewicz. Jego zdaniem Macierewicz powinien sam zrzec się immunitetu.

Marcinkiewicz ocenił też działania Jarosława Kaczyńskiego. Na pytanie czy prezes PiS nadal jest charyzmatycznym liderem były premier stwierdził. "Był, ale teraz nie jest. Dziś nie widać w nim charyzmy, nie pokazuje o jaką Polskę dziś chciałby walczyć. On dziś walczy z Donaldem Tuskiem. To jest prawie jak prywatna wojna, na prywatnym folwarku. Widać wyraźnie, że uszło z niego powietrze lidera, przywódcy i męża stanu -ocenił Marcinkiewicz.