Miała być bomba, ale eksplozji nie było słychać. Wyjaśniło się, co Zbigniew Ziobro miał ogłosić na Śląsku. Chodziło o pomysł na reformę tak zwanego pakietu klimatycznego. Szef Solidarnej Polski wraz z Jackiem Kurskim będzie chciał przekonać kraje unijne do zorganizowania referendum na temat zawieszenia realizacji tego pakietu. Chcą zebrać w tej sprawie milion podpisów w siedmiu krajach UE.

Reklama

Ziobro zapowiedział odpalenie bomby >>>

Po co to wszystko? Jak uważają liderzy Solidarnej Polski, koszty walki z globalnym ociepleniem mogą tak mocno dotknąć Polskę, że zrównają się z wpływami z unijnego budżetu. A przecież - co podkreślił europoseł Jacek Kurski - jest coraz więcej wątpliwości co do tego, czy globalne ocieplenie w ogóle ma miejsce.

"Ostatnio mamy coraz więcej doniesień podważających teorię globalnego ocieplenia. Eksperci ONZ potwierdzili nieprawdziwość przewidywań dotyczących topnienia lodowców, a w Wielkiej Brytanii 'wyciekły' e-maile wskazujące na manipulowanie danymi przez klimatologów" - powiedział Jacek Kurski.

Zgodnie z postanowieniami pakietu klimatycznego Polska będzie ponosić wysokie kary za emisję dwutlenku węgla. Do 2020 roku limity te mają być dodatkowo zmniejszone, co sprawi, że będziemy płacić coraz więcej. Tymczasem - zdaniem Solidarnej Polski - pakiet klimatyczny można zawiesić na osiem najbliższych lat, a zaoszczędzone w ten sposób pieniądze wydać na ważniejsze potrzeby, jak choćby walkę z bezrobociem i tworzenie nowych miejsc pracy.