Ja wysiłki ministra Arłukowicza - tym bardziej, że start miał bardzo trudny - oceniam bardzo pozytywnie. Najtrudniejszy czas jeszcze przed nim. Uważam (...), że (to) właściwy człowiek na właściwym miejscu, a to, że nie będą go kochali - zdawał sobie sprawę, że wchodzi w dziedzinę życia, gdzie może zyska satysfakcję, że coś sensownego zrobi, ale na pewno dużo straci - powiedział premier na sobotniej konferencji prasowej.
Tusk był pytany, czy jest zadowolony z tego, jak funkcjonuje resort zdrowia pod kierownictwem Arłukowicza. Odparł, że ocena sytuacji w służbie zdrowia wypada krytycznie od wielu lat, niezależnie od tego, kto jest ministrem.
Jak dodał, z jego punktu widzenia oznacza to, że trzeba wykonywać nieustanną robotę. Tam (w służbie zdrowia) nigdy nie będzie momentu zwrotnego, że "zrobiliśmy i od jutra będzie dobrze" - ocenił Tusk.
Powiedział też, że była minister zdrowia, obecnie marszałek Sejmu, Ewa Kopacz cieszyła się bardzo wysokim zaufaniem społecznym, co wcale nie przekładało się na powszechne zadowolenie z systemu ochrony zdrowia.