Marek Sawicki, który jesienią może wystartować przeciwko Waldemarowi Pawlakowi w walce o szefostwo w partii, to zwolennik twardej linii w relacjach wobec PO - pisze "Newsweek".
Dziennikarze spytali go, czy przy poparciu Ruchu Palikota partia Donalda Tuska może przeforsować ustawę wydłużającą wiek emerytalny.
To możliwe. Ale w takim wypadku trzeba się będzie zastanowić nad sensem kontynuowania naszej koalicji z Platformą. Ani ja, ani Pawlak, ani inni przedstawiciele PSL nie jesteśmy przywiązani do stanowisk w rządzie - odpowiada Sawicki.
Minister popiera w zasadzie wydłużenie wieku emerytalnego, ale pod pewnymi warunkami.
Ale po pierwsze trzeba dać szanse przechodzenia na wcześniejszą emeryturę kobietom wychowującym dzieci. A po drugie, nie należy przyjmować już dziś zobowiązań do roku 2040, tylko do 2020. Wtedy i kobiety, i mężczyźni będą mieli wydłużony wiek emerytalny o dwa lata. Wtedy rząd przyjrzy się rezultatom reformy i zdecyduje, co dalej - mówi Sawicki.
Dodaje, że jego partia jest skłonna zgodzić się na to, by wydłużenie wieku emerytalnego do 67. roku życia dotyczyło także rolników. Nie ma też nic przeciwko objęcia rolników powszechnym systemem podatkowym. Pod jednym warunkiem: likwidacji podatku rolnego, a w zamian rolnicy zyskają prawo do odliczeń jak podatnicy, którzy płacą PIT i CIT. Sawicki staje w tym momencie w opozycji do Waldemara Pawlaka.