Senator Józef Pinior skandalem określa fakt, że o zarzutach dowiadujemy się z mediów. Zapowiada, że będzie wnioskował o to, by Prokurator Generalny przedstawił w Senacie informację o śledztwie w tej sprawie.

O zarzutach dla byłego szefa Agencji Wywiadu napisała we wtorek "Gazeta Wyborcza". Niech się w tej sprawie wypowiadają ci, którzy dali przeciek do prasy - powiedział PAP Siemiątkowski, dodając, że sprawa dotyczy najwyższego bezpieczeństwa państwa i dlatego on nie będzie się wypowiadał w tej sprawie.

Reklama

Według gazety, warszawska prokuratura w pierwszej połowie stycznia postawiła Siemiątkowskiemu zarzuty przekroczenia uprawnień oraz naruszenia prawa międzynarodowego poprzez bezprawne pozbawienie wolności i stosowanie kar cielesnych wobec jeńców wojennych. Postawienie zarzutów było możliwe dzięki temu, że prokuratura otrzymała od Agencji Wywiadu pełną dokumentację współpracy z CIA w pierwszym okresie wojny z terroryzmem - napisała "GW".

Pinior, który jeszcze jako europoseł zajmował się kwestią domniemanych więzień CIA w Polsce, powiedział we wtorek PAP, że podane w mediach informacje nie są dla niego zaskakujące. Niestety, zaskakuje mnie natomiast postępowanie prokuratury w tej sprawie, utajnianie decyzji podejmowanych w tym śledztwie jest skandaliczne, bo przecież zasada tajności nie jest wyższa niż konstytucja - zaznaczył.

Senator przypomniał, że na początku lutego - kiedy Prokurator Generalny Andrzej Seremet przedstawiał w Senacie informację na temat sytuacji w prokuraturze - pytał o stan śledztwa w sprawie domniemanych więzień. Nie uzyskałem informacji ani o przeniesieniu śledztwa (z Warszawy do Krakowa - PAP), ani o zarzutach, choć podobno były już wtedy postawione - powiedział.

Na początku lutego Seremet mówił w Senacie: Jedyne, co mogę powiedzieć w tej sprawie, to że postępowanie się toczy i jest objęte klauzulą tajności. Bywają sytuacje, w których prawo do informacji musi ucierpieć, musi być na dalszym planie. I więcej nie powiem nic na ten temat - dodawał.

Według Piniora decyzje prokuratury, na skutek różnych przecieków i tak wcześniej lub później przenikną do opinii publicznej, a polityka informacyjna prokuratury jest niezrozumiała. Na najbliższym posiedzeniu senackiej komisji praw człowieka złożę propozycję, aby Prokurator Generalny przedstawił Senatowi informację na temat tego śledztwa - dodał Pinior.

Reklama

Prowadzone od sierpnia 2008 r. w Warszawie tajne śledztwo w sprawie domniemanych więzień CIA w Polsce w połowie lutego zostało przekazane do Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie. Prokuratura bada, czy była zgoda polskich władz na stworzenie w Polsce tajnych więzień CIA w latach 2002-2003, i czy ktoś z polskich władz nie przekroczył uprawnień, godząc się na tortury, jakim w punkcie zatrzymań CIA w Polsce mieli być poddawani podejrzewani o terroryzm.

Krakowska Prokuratura Apelacyjna nie podaje żadnych informacji w sprawie śledztwa. Nie zaprzeczamy ani nie potwierdzamy żadnych doniesień medialnych w tej sprawie; nie komentujemy - powiedział PAP we wtorek rzecznik prokuratury Piotr Kosmaty, podkreślając, że śledztwo jest objęte tajemnicą państwową i materiały są niejawne.

Prokurator Kosmaty poinformował jedynie PAP, że w ciągu najbliższych tygodni zostanie podjęta decyzja o ewentualnym powołaniu zespołu prokuratorów, który się będzie zajmował tym śledztwem. Potwierdził także, że zatrzymań w sprawie nie było, stwierdził również, że trudno wyrokować, kiedy zostanie skończone postępowanie - czy jeszcze w tym roku, czy nie.

Dwóch przetrzymywanych w amerykańskiej bazie Guantanamo - Abd al-Rahim al-Nashiri oraz Abu Zubaydah - twierdzi, że byli torturowani przez CIA w Polsce i mają w polskim śledztwie status pokrzywdzonych. Fakt ten nie oznacza jednak przyznania, że w Polsce faktycznie były więzienia CIA.

Domniemanie, że w Polsce - i kilku innych krajach europejskich - mogą być tajne więzienia CIA, wysunęła w 2005 r. organizacja Human Rights Watch. Według HRW takie więzienie w Polsce miało się znajdować na terenie szkoły wywiadu w Kiejkutach lub w pobliżu wojskowego lotniska w Szymanach na Mazurach. Polscy politycy, m.in. ówczesny prezydent Aleksander Kwaśniewski oraz premierzy, wielokrotnie zaprzeczali, by takie więzienia w Polsce istniały.

W 2010 r. ujawniono, że oficjalny rejestr lotów do Szyman potwierdza, iż w 2003 r. co najmniej sześć razy lądowały tam samoloty powiązane z CIA. Raport ONZ sformułował zaś przypuszczenie, że w latach 2003-2005 w Kiejkutach przetrzymywano ośmiu podejrzanych o terroryzm więźniów, a polskie władze powołały zespół agentów podporządkowanych Amerykanom i tylko przed nimi odpowiedzialnych. HFPC ujawniła też informacje Straży Granicznej, z których wynikało, że od grudnia 2002 do września 2003 r. siedmioma samolotami gulfstream (używanymi m.in. przez CIA) przywieziono do Szyman 20 osób z Afganistanu, Dubaju i Maroka.

Według polskich mediów w śledztwie mieli zostać przesłuchani byli członkowie najwyższych władz, w tym Kwaśniewski, były premier Leszek Miller i były szef WSI gen. Marek Dukaczewski. Media spekulowały o możliwości postawienia członków byłych najwyższych władz RP przed Trybunałem Stanu za domniemaną rezygnację z suwerenności nad częścią terytorium RP.

W lutym 2007 r. Polska znalazła się w raporcie komisji PE jako kraj, w którym przypuszczalnie w latach 2002-05 działało co najmniej jedno tajne więzienie, właśnie w Szymanach. Miano w nim przetrzymywać 10 członków al Kaidy. PE postawił w tamtym raporcie zarzuty 17 krajom Europy o tolerowanie niezgodnej z prawem działalności CIA na ich terenie, jak porywanie lub przewożenie osób podejrzanych o działalność terrorystyczną. PE nie udało się znaleźć dowodów na istnienie w Europie tajnych więzień, ale w części dotyczącej Polski i Rumunii eurodeputowani nie wykluczyli istnienia takich ośrodków.