Zdaniem Komorowskiego, struktura dowództwa polskiej armii powinna być zmieniona już wiele lat temu, ponieważ "zmniejszała się ilość Indian, a została w dużej ilości liczba wodzów". Trzeba te proporcje poprawić. Musi być więcej wojowników a mniej wodzów w polskim plemieniu- mówił prezydent w porannych "Sygnałach Dnia" w PR1, przy okazji przypadającego w środę Święta Wojska Polskiego.
Trzeba zreformować system dowódczy, tak, aby go uprościć i uczynić bardziej skutecznym w działaniu - ocenił Komorowski. W jego opinii, obecnie w polskim wojsku jest "za dużo, nadmiernie rozbudowanych, nadmiernie kosztownych" dowództw. Trzeba to uprościć, uczynić lepszym, skuteczniejszym i tańszym - mówił prezydent.
Według Komorowskiego, zmiany w strukturze dowódczej polskiej armii są możliwe od 2014 roku, podobnie jak mówi minister obrony narodowej. To musi się odbyć na zasadzie pełnego współdziałania prezydenta i rządu i tak się dzieje. Jesteśmy z ministrem Siemoniakiem i z premierem w tej kwestii dogadani - zapewnił prezydent.
Jak zauważył reforma dowództwa jest odkładana od wielu lat, "ze szkodą dla polskich sił zbrojnych". Jak powiedział prezydent, "poprzez zmniejszenie nadmiernie rozbudowanego systemu dowodzenia, będzie można podjąć decyzję, by najważniejszymi dowódcami zostali najlepsi".
Prezydent mówił także o budowie "skutecznego systemu obrony polskiej przestrzeni powietrznej, w ramach NATO jako całości".
Jeżeli nie posiadamy nowoczesnego systemu obrony przed atakiem z powietrza - lotniczym i rakietowym, jesteśmy bezbronni w obliczu tego, co można zaobserwować na współczesnym polu walki - argumentował Komorowski. Jak podkreślił, jeśli Polska nie będzie w stanie obronić się przed samolotami i rakietami, to "gigantyczne środki wydawane na unowocześnianie armii, okażą się bezsensownie wydanymi pieniędzmi".
Musi być parasol ochronny, musi być - mówiąc w pewnym uproszczeniu - kawałek polskiej tarczy obrony przestrzeni powietrznej, który byłby częścią systemu ogólnonatowskiego - powiedział prezydent.
Jak przypomniał, na szczytach NATO w Lizbonie i w Chicago porozumiano się co do budowy "nie tylko amerykańskiej tarczy przeciwrakietowej (...) ale, że powoli budujemy kawałek po kawałku system obejmujący wszystkie kraje NATO".
Polska ze względu na swoje położenie musi być jednym z pionierów budowy polskiego fragmentu ogólnonatowskiego systemu, wzmacniając własne bezpieczeństwo i dając większy wkład w obronę Sojuszu Północnoatlantyckiego - uważa Komorowski. Jak dodał, chodzi o to, by "nie budować systemu, który tworzyły ekskluzywne warunki większego bezpieczeństwa dla niektórych krajów NATO, tylko system, który ma bronić całość terytoriów krajów członkowskich Sojuszu".