Nie mówię, że Platforma O. coś ukradła, nie, tego nie powiedziałem. Nie mam dowodów, nie zarzucam, nie oskarżam, nie pomawiam. Wyrażam tylko pogląd, że Platforma O. od początku swoich 5-letnich już prawie rządów objęła patronat nad złodziejstwem i korupcją i sprawuje go nadal - pisze polityk PiS.

Reklama

Patronat nad korupcją Platforma O. objęła od chwili, gdy urządzała spektakle płaczu nad złapanymi na gorącym uczynku łapownikami - posłanką S. i doktorem G. . Potem, zaraz po objęciu władzy uderzyła w CBA, posyłając na zielona trawę i na prokuratorski pohybel jej szefa, a główną generalissą do walki z korupcją mianowała posłankę Julię P. Był to jasny sygnał - z korupcja nie walczymy, można kraść! - dodaje europoseł.

Wojciechowski uważa, że wobec jednoznaczności patronatu nikt nie dziwił się, iż Marcin P. zaczął szpanować wielką kasą, samolotami, zatrudnieniem Michała T., czy sponsorowaniem filmu Andrzeja W o Lechu W.

Europoseł nie zostawia suchej nitki na państwie rządzonym przez Platformę Obywatelską.

Nikt nie przeszkadzał Amberowi G. Nie przeszkadzało Ministerstwo F, nie przeszkadzała Prokuratura G., nie przeszkadzał premier T. Nie przeszkadzało jej całe Państwo P., które obudziło się dopiero, gdy oszukani, zdesperowani ludzie, zaczęli walić pięściami w zamknięte drzwi Amber G. i złorzeczyć pod adresem Platformy O. - pisze Wojciechowski.