W rozmowie z dziennikarzami tygodnika poseł PiS jednak zdecydowanie zaprzecza. O Tomaszu Kaczmarku ostatnio zrobiło się głośno. W ciągu tygodnia ujawnił taśmy PSL i doprowadził do pojawienia się policji w stacji TVN. Ci którzy go znają przekonują, że agent Tomek ruszył na łowy.

Reklama

Inni posłowie nie ukrywają, że Kaczmarek budzi ich spore obawy.

On ma taką dużą czarną teczkę. Kiedy staje porozmawiać, stawia ją koło nogi. Wiadomo, co on tam nosi? Czy jakiś sprzęt operacyjny? - zastanawia się we "Wprost" jeden z parlamentarzystów PSL.

Co na to agent Tomek?

Nie nagrywam potajemnie posłów, to nie miałoby najmniejszego sensu. Gdybym jednak wiedział, że popełniane jest przestępstwo, zareagowałbym odpowiednio - tłumaczy Kaczmarek.

Przy okazji wyjaśnia dlaczego taśmę z wypowiedziami byłego posła PSL Andrzeja Pałysa, która została nagrana w maju ubiegłego roku, upublicznił dopiero teraz.

Dopiero w ubiegłym tygodniu ją otrzymałem. Od jednego z przedsiębiorców, który brał udział w tym spotkaniu. Zapoznałem się z treścią i nie mogłem zrobić nic innego, jak tylko poinformować właściwe organy państwa- mówi Kaczmarek.