Poseł Kaczmarek utrzymuje, że ten dokument z rejestrem osób z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, które widziały notatkę Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego jest jawny, dlatego chciał ją zobaczyć. Odmówiono mu, więc parlamentarzysta wezwał policję - donosi Radio ZET.
Patrol policji przyjechał do kancelarii premiera, ale mundurowi nie interweniowali. Po pewnym czasie poseł wyszedł z urzędu.
Premier nabił wszystkich w butelkę, bo tylko on może odtajnić ten dokument, a tego nie zrobił - stwierdził Tomasz Kaczmarek w Radiu ZET.
Sprawą zainteresował się rzecznik rządu. Wcześniej rano Paweł Graś zapowiedział w radiowej Trójce, że 13 września szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego stanie przed sejmową komisją do spraw służb specjalnych i tam ogłosi, co jest zapisane w notatce ABW dotyczącej Amber Gold, którą czytał premier Donald Tusk.
23 sierpnia Tomasz Kaczmarek wezwał policję do siedziby TVN, kiedy na antenie TVN24 jeden z gości programu - Andrzej Dołecki ze stowarzyszenia Wolne Konopie - wyjął torebkę z roślinnym i powiedział, że to marihuana.