Pan poseł Kaczmarek uwierzył, że został Batmanem. I będzie teraz w imieniu Jarosława Kaczyńskiego wkraczał do różnych budynków i zdobywał dokumenty - ocenił w Radiu ZET zachowanie posła Robert Biedroń z Ruchu Palikota. Poseł Kaczmarek tę sprawę ośmiesza swoimi działaniami - stwierdził. Widzę potrzebę zaistnienia u tego młodego polityka, który działalnością legislacyjną nie dał się zauważyć. Pan go porównuje do Batmana, a ja uważam, że to taka podróba Rutowskiego. Wchodzę, pokazuję blachę, wzywam krawężnikowego policjanta i oto sprawy ruszają gwałtownie z miejsca. Wydaje mi się, że gdzieś jest granica absurdu - dołączył do chóru krytyków Marek Siwiec z SLD.

Reklama

Równie ostro ocenił Tomasza Kaczmarka Stanisław Żelichowski Nie wyobrażam sobie, że wchodzi przeciętny poseł do premiera z ulicy i przegląda papiery. Granica śmieszności została przekroczona. –Jeżeli posłowie czegoś nie wiedzą, to składa się wniosek do Najwyższej Izby Kontroli i Izba wykonuje kontrolę przy pomocy odpowiednich ekspertów - zauważył polityk PSL.

Agenta Tomka bronił Tylko Ryszard Czarnecki. Jego zdaniem PO stosuje ten sam model postępowania, co przy aferze hazardowej. Po trzech dniach od ujawnienia afery hazardowej okazało się, że winny jest Mariusz Kamiński i CBA. Teraz ja słyszę, że to poseł Tomasz Kaczmarek jest winny. A powinniśmy mu podziękować, ponieważ to dzięki niemu wiemy, że ta notatka ma klauzulę „poufne”, a nie „ściśle tajne” – mówił europoseł PiS