Sąd zdecydował o skazaniu dawnego szefa "Pruszkowa" z lat 90. Janusza P., pseud. Parasol, na półtora roku więzienia oraz uniewinnieniu dwóch innych przywódców gangu - Andrzeja S., ps. Słowik, i Zygmunta R., ps. Bolo.
Jerzy Kozdroń (PO) z sejmowej komisji sprawiedliwości powiedział PAP, że nie chce wypowiadać się w zakresie wyroku sądu, bo nie ma wiedzy, na podstawie jakich przesłanek został wydany.
Natomiast jedna rzecz budzi moją głęboką troskę - to trwający 6 lat proces, to jest dramat - podkreślił.
To jest największy problem wymiaru sprawiedliwości - uważa Kozdroń. Pytany o receptę, odparł: postępowania powinny być prowadzone wobec poszczególnych sprawców pojedynczych, jednego, dwóch, trzech maksymalnie i wtedy mamy szansę zakończyć je w rozsądnym terminie.
Poseł zwrócił też uwagę, że to, iż część oskarżonych została uniewinniona, oznacza, że był źle zebrany materiał dowodowy przez prokuraturę, że prokuratura w oparciu o jakieś poszlaki wniosła akty oskarżenia i nie przekonała sądu co do winy tych osób, czyli materiał musiał być mizerny. Pytany, czy zgadza się z posłami opozycji, którzy mówią o porażce prokuratury, odparł: porażka jest niewątpliwa, natomiast takich porażek może być więcej i z tego nie wolno robić wielkiego dramatu. (...) Musimy się przyzwyczaić do tego, że tak jak adwokat (...), tak samo i prokurator ma prawo mieć niepowodzenie.
Także Stanisław Żelichowski (PSL) nie chciał komentować samego wyroku. Stoi on bowiem na stanowisku, że politykowi trudno odnosić się do wyroków, gdyż sądy są niezależne. Uważam, że zważyli winę i wyrok jest adekwatny do przewinień, natomiast szczegółów nie znam. (...) Żałuję, że się to tak późno dzieje, bo skuteczność kary zależy też od szybkiego jej wymierzenia, natomiast ten proces trwał dość długo - powiedział PAP polityk PSL.
Na uwagę, że posłowie opozycji już mówią o porażce prokuratury w tej sprawie, odparł: to jest tak jak na rysunkach - Temida jest ślepa, ma zważyć to, co podano. Być może prokuratura nie przedstawiła dostatecznych dowodów winy, ja tego nie wiem, natomiast być może się też nie dało.
Z kolei poseł PiSAndrzej Duda na środowym briefingu zwrócił się do Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta, aby wnikliwie przyjrzał się pracy prokuratorów w tej sprawie.
Chciałem zaapelować do prokuratury o skorzystanie ze środków odwoławczych i zweryfikowanie, w jaki sposób powstał akt oskarżenia i materiał dowodowy. Nikt nie ma wątpliwości, że są to osoby, które dopuszczały się najpoważniejszych przestępstw. Stwierdzanie ich niewinności musi budzić społeczne wątpliwości - powiedział Duda.
Według szefa sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka Ryszarda Kalisza wyrok to porażka prokuratury. Polityk SLD zastrzegł, że nie zna akt sprawy, więc trudno mu się wypowiadać co do zasadności wyroku.
Natomiast jest to kolejna porażka prokuratury, bo jeśli śledztwo w tej sprawie - o ile wiem - trwało bardzo długo i są wyroki uniewinniające, to świadczy o tym, że prokuratorzy wykonali nadaremną robotę albo niepotrzebnie wszczynali postępowanie - powiedział. Jeśli mówimy o gangu pruszkowskim, to bardziej chyba to pierwsze, natomiast być może, wszczynając, kompletnie nie wiedzieli, jak ruszyć - dodał.
Jego zdaniem widać wyraźnie, że coś z prokuraturą trzeba zrobić, bo konkretni prokuratorzy, ci, którzy w tej sprawie prowadzili śledztwo, jakoś nie do końca potrafili to śledztwo tak przygotować, by ich stanowisko obroniło się przed sądem.
Również szef Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro jest zdania, że wyrok pokazuje kompletną porażkę aparatu sprawiedliwości w tej sprawie, także sądu. Wszyscy wiemy, że gang działał, bomb, które wybuchały, nie podkładały krasnoludki. To bulwersujący wyrok - powiedział Ziobro PAP.
Wyrok burzy zaufanie do wymiaru sprawiedliwości, podobnie jak sprawa Amber Gold pokazuje, że zaufania do niego mieć nie można, że lepiej mają się przed nim gangsterzy niż uczciwi ludzie - podkreślił.
Z kolei rzecznik klubu RP Andrzej Rozenek powiedział PAP, że nie zna materiału dowodowego ani przebiegu procesu, zatem trudno mu sprawę komentować.
W sprawie było blisko 40 oskarżonych. Sąd wymierzył kary od ośmiu lat więzienia do roku pozbawienia wolności w zawieszeniu. Kilkunastu oskarżonych zostało uniewinnionych, m.in. Andrzej S., ps. Słowik, i Zygmunt R., ps. Bolo.