W podtarnowskich Wierzchosławicach odbyły się w niedzielę Zaduszki Witosowe - doroczne spotkanie ludowców przy grobie wybitnego działacza chłopskiego i premiera II Rzeczypospolitej - Wincentego Witosa. Uroczystości poprzedziła msza św., a po spotkaniu na cmentarzu odbyło się spotkanie w Centrum Wsi Polskiej w Wierzchosławicach, podczas którego Pawlak odniósł się m.in. do sprawy katastrofy smoleńskiej.

Reklama

W ocenie prezesa PSL w symbolice katastrofy można się dopatrzyć znaku pojednania, ponieważ zginęli ludzie z różnych środowisk i opcji politycznych, którzy chcieli uhonorować ofiary zbrodni katyńskiej. "Ale można też zupełnie na opak wyprowadzić coś odwrotnego, że nagle ta wielka zbrodnia (katyńska - PAP) jest jakby w cieniu, pozostała tylko niewyjaśniona katastrofa smoleńska" - stwierdził.

Wicepremier podkreślił jednak, że na pewno jest wielkim zobowiązaniem, żeby wszystkie instytucje państwa okazały w pełnym zakresie swoją skuteczność w wyjaśnieniu sprawy (smoleńskiej), bo jakiekolwiek niejasności będą bardzo złą skazą na pamięci i historii naszego kraju. Dziś chyba już czas najwyższy jasno postawić sprawę, aby te wszystkie rzeczy, które tam zostały, były przywiezione do kraju, bo inaczej domysłom i spekulacjom nie będzie końca. Jesteśmy to winni tym wszystkim, którzy tam zginęli. I jeżeli jest tak wiele domysłów, to rolą państwa jest, żeby to wyjaśnić - podkreślił Pawlak.

W uroczystości Zaduszek Witosowych udział wzięli - oprócz wicepremiera - minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz, minister rolnictwa Stanisław Kalemba oraz europosłowie Jarosław Kalinowski i Czesław Siekierski. Podczas uroczystości na cmentarzu w kaplicy, w której spoczywa Witos, uroczyście złożono Order Orła Białego, zwrócony rodzinie premiera II RP w ubiegłym roku przez prezydenta Bronisława Komorowskiego. Order Orła Białego to najwyższe polskie odznaczenie cywilne. Witos był jednym z pierwszych kawalerów orderu w okresie międzywojennym. Utracił go w 1932 roku na mocy wyroku w tzw. procesie brzeskim. W październiku 1939 r., dekretem prezydenta RP na uchodźstwie Władysława Raczkiewicza, amnestionowano go wraz z innymi skazanymi w tym procesie. Odznaczenie formalnie mu przywrócono, ale fizycznie nigdy go nie odzyskał.

Reklama