W związku z niedawną wizytą w siedzibie radia miałem możliwość zaczerpnięcia oddechu atmosferą panującą na korytarzu w okolicach stojącego tam kiczowatego potwora z czekolady udającego orła - napisał poseł Marek Suski w liście skierowanym do sekretarza "Trójki", cytowanym przez serwis wyborcza.pl. - Na jego powierzchni wyraźnie widać skutki rozkładu masy czekoladowej. Przebarwienia świadczą o głębokim zaawansowaniu tego procesu. Zapach, jaki roztacza wokół siebie to "dzieło", doprowadził mnie do kaszlu, łzawienia oczu i torsji. Przez całą audycję, w której brałem udział, męczył mnie kaszel, co miało negatywny wpływ na jakość mojego wystąpienia. Po wyjściu ze spółki jeszcze przez dwie godziny odczuwałem ból głowy. Piszę o tym z troski o zdrowie personelu radia oraz gości - podkreślał parlamentarzysta.
Dusiłem się, ale przeżyłem! Nie jestem taki kruchy, żeby smród mnie zabił! - opowiadał Suski, komentując swój list.
Poseł doczekał się odpowiedzi od szefostwa stacji.
Proszę przyjąć wyrazy współczucia z powodu kłopotów gastrycznych podczas udziału w audycji na żywo - odpisała parlamentarzyście Agnieszka Burzyńska, sekretarz Programu 3. - Dziękujemy za troskę o zdrowie naszego personelu i gości. Opisanych przez Pana symptomów (kaszel, łzawienie, torsje) spowodowanych, jak Pan twierdzi, zapachem czekoladowej rzeźby nie zauważyła żadna inna osoba, nawet Panowie Strażnicy przebywający w pobliżu rzeźby orła codziennie przez wiele godzin - zapewniła.