Pytany o komentarz w tej sprawie, Kurski powiedział, że Viktor Orban powinien załatwiać tego typu sprawy drogą dyplomatyczną. To delikatne kwestie - mówił europoseł w radiowej Trójce: Polityk Solidarnej Polski stwierdził, że słowa Orbana, "pachną" zajęciem Zaolzia przez Polskę w 1938 roku, wskutek dogodnej sytuacji międzynarodowej po układzie monachijskim.

Reklama

Trudna sytuacja Ukrainy nie oznacza, że temu państwu nie można stawiać warunków - zaznaczył eurodeputowany Solidarnej Polski. W ocenie Jacka Kurskiego, nie można tolerować obecności w ukraińskim rządzie przedstawicieli Swobody, odwołującej się do dziedzictwa Stepana Bandery.

>>>Orban przyłącza się do rozbioru Ukrainy? Postawił żądania

Polska dyplomacja powinna postawić warunek eliminacji banderowców z ukraińskiego mainstreamu, nie ma zgody, by poważnie traktować ludzi we władzach Ukrainy, którzy przyznają się do dziedzictwa UPA, odpowiedzialnej za bestialski mord na 120 tysiącach Polaków na Wołyniu i Podolu- powiedział Jacek Kurski.

W obecnym ukraińskim rządzie stanowisko wicepremiera zajmuje Ołeksandr Sycz, jeden z liderów nacjonalistycznej Swobody. Poza nim w gabinecie Arsenija Jaceniuka zasiada 4 innych przedstawicieli tego skrajnie prawicowego ugrupowania.