Wczoraj Orban powiedział, że węgierska mniejszość na Ukrainie powinna otrzymać autonomię i podwójne obywatelstwo. Zdaniem Siwca, węgierski premier "strzela nam w kolano".
- Bo jak się daje komuś paszport, to jakby się otwierało granice. W pocie czoła mówimy o zlikwidowaniu wiz z Ukrainą, aby dać tym ludziom demonstrację naszego ciepłego stosunku do walki, którą kontynuują. W tym momencie Orban z powodów absolutnie egoistycznych, cynicznych pokazuje gest Kozakiewicza koledze Tuskowi i całej Unii Europejskiej - przekonywał w TOK FM.
Podkreślił przy tym, że Donald Tusk nie dystansuje się od polityki węgierskiego odpowiednika. Jak zauważył kilka dni temu Tusk, który dziś wciska Orbana w objęcia Kaczyńskiego, sam prezentował się w tych objęciach.
Tymczasem, jego zdaniem, Orban chce skończyć swoje rządy jako król, jako kontynuator dynastii Arpadów, być kimś wielkim w historii Węgier.
- Co więcej, robi to Polsce, która w tak czołobitny sposób afirmowała jego politykę. Gdy Orban niszczył prawo europejskie, gdy stawiał swój kraj na marginesie Unii Europejskiej, politycy PO siedzieli cicho. Kaczyńskiego rozumiem, Orban to jego idol. Ale Tusk, których chciał być prawdziwym Europejczykiem, tolerował to wszystko i przyjął go tutaj, w Warszawie, po wyborach. A ten mu pokazał figę z makiem. To oburzające - skwitował.