Biedroń w towarzystwie działaczy lewicowych organizacji oraz anarchistów próbował zablokować idący ulicami Warszawy Marsz Niepodległości.
W konsekwencji musiała interweniować policja. Doszło do szamotaniny. Biedroń został oskarżony o naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza policji na służbie.
Zdaniem prokuratora, najpierw próbował wyrwać mu pałkę, a potem uderzył otwartą dłonią w twarz. Ale sąd uznał, że Biedroniowi nie można przypisać winy, bo nie ma na to wystarczających dowodów. Ani Biedronia, ani jego pełnomocnika nie było dziś w sądzie.
- By skazać oskarżonego w procesie karnym, sąd musi mieć całkowitą pewność. W tej sprawie są pewności nie miał - mówił w uzasadnieniu sędzie Marek Krysztofiuk.