W największych miastach Polski będą protestować frankowicze. To osoby, które wzięły kredyty hipoteczne w szwajcarskiej walucie. Protest popiera Prawo i Sprawiedliwość, które przy okazji krytykuje rząd za bierność wobec frankowiczów.
Poseł PO Mariusz Witczak podkreśla, że tego typu kwestii nie rozwiązuje się w jeden, czy dwa dni. To wymaga czasu - mówi Informacyjnej Agencji Radiowej.
Dodaje, że nawet eksperci nie wiedzą, czy kurs franka będzie spadał, czy też utrzymywał się na obecnym poziomie oraz, co będzie robił Centralny Bank Szwajcarii.
Odnosząc się do niektórych pomysłów Prawa i Sprawiedliwości dotyczących pomocy frankowiczom, poseł Witczak mówi o tanim schlebianiu osobom, które mają teraz problem.
Polityk podkreślił, że Platforma zdaje sobie sprawę z tego, że dla części ludzi spłata wyższej o kilkaset złotych raty przez wahania kursowe to problem. Witczak przypomniał też uchwałę klubu PiS-u z 2006 roku, w której krytykowano nadzór bankowy za ograniczanie kredytów we frankach. Już wtedy przewidywano, że jest bańka spekulacyjna i może dojść na świecie do kryzysu i żeby być ostrożnym z tymi kredytami - mówi poseł PO.
Dodał, że wtedy PiS mówił o zamachu na rozwój gospodarczy, a dziś ta sama partia chce działań, które będą wymagały zaangażowania pieniędzy wszystkich Polaków.
Organizatorzy jutrzejszych protestów domagają się między innymi powołania komisji do spraw renegocjacji umów, natychmiastowego wstrzymania wszelkich egzekucji z tytułu kredytów we frankach, czy przewalutowania kredytów po kursie z dnia zaciągnięcia zobowiązania.
ZOBACZ TAKŻE: Kim jest frankowicz i co czuje? Zaglądamy w duszę kredytobiorców