Prezydent powinien pamiętać, że do wycieczki to prezydenta dopisali wyborcy 24 maja. To wycieczka z Belwederu, w jedną stronę, na wakacje - mówił w Radiu ZET Marcin Mastalerek. To odpowiedź na wczorajsze słowa Bronisława Komorowskiego, który pytany o dodanie trzech pytań do referendum mówił, że dopisać to się można do szkolnej wycieczki.

Reklama

Mastalerek zdradza też, że odmowa głowy państwa to nie problem. Bo 6 sierpnia, gdy w Pałacu Prezydenckim już oficjalnie zasiądzie Andrzej Duda, sytuacja się zmieni. Beata Szydło wystąpi wtedy do nowego prezydenta o dodatkowe pytania, który bez problemu zgodzi się na wniosek. Z ekspertyzy profesora Muszyńskiego wynika, że można to zrobić i zdążymy z terminami. Wydajemy sto milionów złotych na referendum - zauważył rzecznik PIS

Poseł tłumaczył też, dlaczego nie partia nie chce sama zgłosić wniosek o referendum do Sejmu. Nam zależy na tym, żeby to było to samo referendum, 6 września. Chcemy je poszerzyć, więc naturalną drogą jest ta przez prezydenta i Senat. Nie będziemy kombinować z Sejmem - wyjaśnił.

Mastalerek bronił też planów PiS w sprawie zmniejszenia wieku emerytalnego. Płacić za zmiany w systemie będzie ten sam, który płacił przed 2012, przed tą pseudoreformą - mówi. Jego zdaniem, wszystko bowiem wtedy działało sprawnie, tylko przyszła ekipa nieudaczników z Platformy Obywatelskiej i twierdzą, że już się nie da. Odniósł się też do ostrzeżeń ekonomistów, którzy twierdzą, że zmiana systemu emerytalnego rozwali budżet. To nie ekonomiści są suwerenem w Polsce, tylko naród, a naród chce, by zmniejszono wiek emerytalny. Póki co to głosują Polacy w wyborach, a nie ekonomiści i to się raczej w najbliższej przyszłości na szczęście nie zmieni - podsumował.

Reklama