To musi przynieść konsekwencje - mówił przyszły minister do spraw europejskich, zaznaczając jednocześnie, że stosowne decyzje podejmie nowy rząd Beaty Szydło. Konrad Szymański przyznał, że szczególnie po wczorajszych atakach w Paryżu, Europa nie może zagwarantować bezpieczeństwa przy relokacji imigrantów.
Przyszły minister stwierdził później w rozmowie z dziennikarzami, że Polska przyjmie uzgodnioną liczbę 7 tysięcy migrantów, jeśli zostaną spełnione gwarancje bezpieczeństwa. Zastrzegł jednak, że te stoją teraz pod "olbrzymim znakiem zapytania".
Pierwsze decyzje dotyczące relokacji imigrantów, uchodźców, były podejmowane przy zapewnieniach ze strony europejskich polityków, że będzie uruchomiony cały łańcuch działań, których celem będzie sprawdzenie pod względem bezpieczeństwa wszystkich osób, które będą ewentualnie chronione gwarancjami prawno-międzynarodowymi - mówił przyszły minister do spraw europejskich.
Konrad Szymański powiedział, że cały mechanizm kwot imigrantów musi zostać ponownie przemyślany.
Będziemy namawiali Komisję Europejską, w szczególności po tym, co się stało, żeby jeszcze raz pomyślała na temat sensu tego typu mechanizmów. One od początku były źle zdefiniowane, źle zaprojektowane, dzisiaj one pokazują swoją nieadekwatność do sytuacji - ocenił polityk PiS.
Przyszły minister ds. europejskich dodał również, że Polska jest gotowa do solidarności z Unią Europejską w zakresie ochrony granic, przeciwdziałania źródłom kryzysu imigracyjnego i readmisji, czyli odsyłania nielegalnych emigrantów z jednego państwa do innego, z którego przybyli.
Wcześniej - w komentarzu dla portalu wpolityce.pl - Konrad Szymański podkreślił, że wobec tragicznych wydarzeń w Paryżu Polska "nie widzimy politycznych możliwości wykonania" decyzji unijnych w sprawie relokacji imigrantów.
Zamachy oznaczają konieczność jeszcze głębszej rewizji europejskiej polityki wobec kryzysu migracyjnego - ocenił przyszły minister do spraw europejskich.