- Rosja jest państwem nieobliczalnym. Rosja wcześniej zaatakowała Gruzję, dzisiaj zajęła Krym, prowadzi wojnę z Ukrainą, jest państwem terrorystycznym. Rząd polski powinien robić wszystko, aby podnieść możliwości obronne polskich obywateli - zaapelował w Superstacji poseł PiS Stanisław Pięta.
Jego zdaniem błędem było zlikwidowanie osiem lat temu przez PO powszechnego poboru do wojska. Dlatego też teraz – zdaniem Stanisława Pięty – należy zliberalizować prawo ograniczające dostęp do broni. W jego opinii, "posiadanie broni przez wielu obywateli miałoby wystraszyć wschodniego sąsiada perspektywą walki partyzanckiej".
- Rosjanie rozumieją, że po polskiej stronie granicy mają niezorganizowany tłum, niepotrafiący się obronić. Jeżeli zaś widzą, że powstaje obrona terytorialna, że w każdej gminie pojawia się pluton, w każdym powiecie kompania, to rozumieją, że utrzymanie się na terenie Rzeczypospolitej w sytuacji walki partyzanckiej będzie ich bardzo drogo kosztowało – przekonywał także.
Marcin Kierwiński z PO zauważył tymczasem, że gwarancją polskiego bezpieczeństwa jest członkostwo w NATO i Unii Europejskiej, budowanie silnych pozycji wewnątrz tych dwóch organizacji. - Na pewno perspektywa leśnych przygód pana posła Pięty nie przestraszy żadnego z potencjalnych agresorów. Są pistolety na śrut, niech kupi i niech lata po lesie – mówił.
W podobnym tonie wypowiadał się także dr Krzysztof Liedel z Collegium Civitas, ekspert ds. terroryzmu międzynarodowego, związany z Biurem Bezpieczeństwa Narodowego za czasów
prezydentury Bronisława Komorowskiego. - Pomysły posła Pięty w zakresie walki partyzanckiej, jakiegoś takiego przeciwstawiania się naszym wrogom za pomocą pospolitego ruszenia są delikatnie rzecz ujmując lekko infantylne. Dzisiaj i konflikty na świecie wyglądają zupełnie inaczej. Dzisiaj walka odbywa się z wykorzystaniem bardzo profesjonalnych sił i środków – skwitował.