Chcę bronić takiego Wałęsy, jaki był w Arłamowie, gdy wszyscy drżeliśmy, że zdradzi sprawę wolności. Nie zrobił tego. Takiego go chcę pamiętać - mówił Grzegorz Schetyna w Radiu ZET, zapowiadając swój udział w marszu KOD w obronie Lecha Wałęsy. Chcę bronić symbolu polskiej "Solidarności", polskiego zwycięstwa i obalenia komunizmu. Lecha Wałęsy, który w grudniu 1979 roku mówił, że powstanie pomnik ofiar Grudnia ’70, a jeżeli nie będzie zgody władz, to każdy przyniesie po jednym kamieniu i zrobią ten pomnik - tłumaczył lider PO

Reklama

Uważa on bowiem, że opublikowane materiały z domu Czesława Kiszczaka nie oznaczają końca legendy dawnego szefa Solidarności. Obalił komunizm, był na czele ruchu, który obalił komunizm. Ten kurz opadnie i chciałbym, żeby ta postać i rola polskiej "Solidarności" została zapisana w polskiej historii złotymi zgłoskami. Jeżeli będą dominować takie głosy, jak dziś, to tak nie będzie - stwierdził.

Zdaniem Schetyny jest też za wcześnie, by wzywać Wałęsę do przeprosin za współpracę z SB - radzi by poczekać na analizy grafologiczne i historyczne. Może się bowiem okazać, że papiery z domu Kiszczaka to esbeckie fałszywki. Dzisiaj na moralne odruchy jest za wcześnie. Musimy poznać wartość, jakość i prawdziwość tych teczek. Ja nie jestem przekonany, że to jest podpisane ręką Lecha Wałęsy. Tego nie wiemy, to naprawdę był reżim i służba, które fałszowały dokumenty. Wierzę historykom - wyjaśnił.

Dlatego też krytykuje on Instytut Pamięci Narodowej za publikację dokumentów, zanim zbadali je historycy. To skończy się - jak sugeruje - oczernieniem Wałęsy na świecie, a na sprostowania tych oskarżeń trzeba będzie czekać latami.

Jednocześnie jednak Schetyna liczy na to, że Lech Wałęsa zmieni sposób obrony i nie będzie wrzucał na swój blog tak wiele dziwnych wpisów. Jest mało przekonywujący, broni się w pogrążający sposób. Tworzy dodatkowo masę problemów. To niedobre, że reaguje na każdą informację, bo to wygląda mało poważnie. Za dużo w tym emocji - mówił.

Szef PO jest też przeciw rewizji polskiej historii po 1989. Przypomniał politykom PiS, że Lech Kaczyński był ważnym elementem "Solidarności", Magdalenki i Okrągłego Stołu. Dlatego też powinni oni zrezygnować z oskarżeń, że III Rzeczpospolita była skundloną układanką, kupioną, przewerbowaną i najgorszą. Ja, jako przedstawiciel NZS, zrezygnowałem z Okrągłego Stołu, bo wydawało mi się, że to pójście na porozumienie z systemem. Byłem młody i radykalny. A Lech Kaczyński był absolutnie, od początku do końca, zaangażowany w ten proces. Więc nie rozumiem, czemu to ma służyć - mówił.

Reklama