"Szanowna Pani premier, Nawet nie wiem jak dziękować za matczyną troske jaką okazuje Pani moim narzadom wewnętrznym ze szczególnym uzględnieniem sekcji rozrodczej. Wzruszenie, które ściskało mi gardło szczęśliwie nie sięgnęło kończyn, zatem spieszę z informacją o detalach mego cyklu" - to jeden z komentarzy zamieszczonych pod wpisem (we wszystkich wpisach pozostawiliśmy pisownię oryginalną). Podobnych do niego wiadomości, adresowanych do premier, są dziesiątki. Internautki piszą w nich, w którym momencie cyklu aktualnie się znajdują. Nie pomijają fizjologicznych szczegółów:
"Spiesze doniesc, ze wlasnie obkurcza sie ona po porodzie. Chcialabym zwrocic Pani uwage na to, ze obecnie mam cos na ksztalt okresu - medycznie na te konkretne wydzieliny mowi sie, ze sa to "odchody", co nie brzmi niestety zbyt ladnie. Wnioskuje, by w ramach troski o dobrostan kobiet takich jak ja, ustanowic termin, ktory by brzmial mniej pejoratywnie, bo jest mi zwyczajnie niemilo, jak personel medyczny uzywa tego wyrazenia" - brzmi inny wpis.
Pod wpisem dotyczącym programu "Rodzina 500 Plus" wczesnym popołudniem było niemal tysiąc komentarzy, wiele z nich miało kilkaset, a nawet tysiące polubień. Są również komentarze do komentarzy, w których wiele jest sygnałów poparcia, jak i potępienia tego rodzaju akcji.
To kolejna forma protestu, na jaką zdecydowały się kobiety przeciwne projektowi obywatelskiemu zaostrzenia prawa antyaborcyjnego. Wczoraj przed Kancelarią Premiera na manifestację zorganizowaną przez Partię Razem przyszły kobiety uzbrojone w wieszaki. To właśnie tych przedmiotów używały zdesperowane ciężarne, by na własną rękę przerwać ciążę, co często kończyło się śmiercią tak płodu, jak i matki.
Obywatelski projekt ustawy antyaborcyjnej, który trafił do Sejmu, zakłada, że usunięcie ciąży dozwolone będzie wyłącznie w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia matki. W innych przypadkach tak matka, jak i lekarz, który dokonałby zabiegu, będą zagrożeni karą bezwzględnego więzienia. CZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT >>>