Pytany w telewizyjnej Jedynce o zarzuty opozycji dotyczące polityki zagranicznej rządu Szydło i pozycji międzynarodowej Polski w 2016 r., Waszczykowski podkreślił, że odrzuca jej oskarżenia. To był rok - jeden z najbardziej udanych w polskiej dyplomacji - ocenił. Jak dodał minister, najważniejszym osiągnięciem rządu w tym okresie było uzyskanie równego statusu bezpieczeństwa Polski i jej regionu w NATO. Polska przestaje być członkiem drugiej kategorii NATO, będzie tak samo broniona, jak reszta Europy - przekonywał.
Waszczykowski zapowiedział też, że już "w najbliższych dniach" można się spodziewać pojawienia się w Polsce pierwszych żołnierzy z brygady pancernej Stanów Zjednoczonych.
Tuż po wyborach amerykańskich powątpiewano, czy nowy prezydent Donald Trump zrealizuje te zobowiązania amerykańskie. Tłumaczyłem, że (...) nie było żadnych oznak, aby nowa administracja zmieniła poprzednie decyzje, no i to jest dowód, że będą one realizowane - powiedział.
Minister mówił też, że w niedzielę wybiera się do Waszyngtonu, gdzie m.in. spotka się z "przedstawicielami nowej administracji amerykańskiej" oraz weźmie udział w otwartej dyskusji w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Waszczykowski ma się też spotkać "z ponad 30 ambasadorami z całego świata".
Wizyta w Waszyngtonie ma związek z polskimi staraniami o status niestałego członka Rady Bezpieczeństwa ONZ w latach 2018-2019. Pytany o to przez dziennikarkę, Waszczykowski ocenił, że szansa na osiągnięcie tego celu jest "bardzo duża". Gdybyśmy (...) zdobyli to niestałe miejsce w Radzie Bezpieczeństwa, mielibyśmy potężny instrument, aby promować interesy zarówno Polski, jak i regionu, i stawiać na agendzie Rady Bezpieczeństwa wszystkie problemy, które są dla nas wrażliwe, które są dla nas istotne, a więc nawet i konflikt rosyjsko-ukraiński, i własne problemy, jak np. domaganie się zwrotu wraku Tupolewa - powiedział.
Szef MSZ był też pytany o przyczyny braku poparcia polskiego rządu dla kandydatury Donalda Tuska na kolejną kadencję jako przewodniczącego Rady Europejskiej.
W odpowiedzi Waszczykowski wskazał m.in. na brak zaangażowania Tuska w kampanię referendalną w Wielkiej Brytanii w sprawie opuszczenia UE przez ten kraj oraz fakt, iż należy on do tych polityków europejskich, którzy nie dostrzegają problemów i błędów po swojej stronie. Dodał, że jeśli b. premier chce "w dalszym ciągu funkcjonować w UE", to być może powinien zdać polskiemu rządowi relację z poprzednich dwóch lat pełnienia swojego urzędu i przedstawić informację, co chce robić dalej, aby polski rząd go popierał.
Szef polskiej dyplomacji odniósł się również do doniesień dotyczących przekazanych Instytutom Polskim rekomendacji dotyczących ludzi kultury, mediów i historyków, których MSZ sugeruje angażować w wydarzenia organizowane przez Instytuty. Według "GW" MSZ rekomenduje, by zapraszać za granicę m.in. Jana Pietrzaka, Piotra Semkę, Tomasza Terlikowskiego, Jana Pospieszalskiego, Krzysztofa Wyszkowskiego i Sławomira Cenckiewicza. Na liście są też ludzie niezwiązani ze środowiskiem obecnej władzy - pisze gazeta - m.in. Marek Bieńczyk, Justyna Sobolewska, Eustachy Rylski, Filip Łobodziński, Renata Lis czy Elżbieta Cherezińska.
Waszczykowski podkreślił, że obecnie poszerzana jest oferta Instytutów Polskich. Do tej pory w Instytutach Polskich istniały zalecenia, że tylko pewne osoby, pewne dzieła, pewni autorzy. My pokazujemy, że można tę ofertę rozszerzyć, że obok promowanych do tej pory dzieł, filmów, książek, sztuk, jest cała masa publicystów, historyków, autorów, twórców, którzy do tej pory byli niepromowani - mówił.