Z całą pewnością obecna sytuacja to forma odpłaty, odwetu za to, co I prezes Sądu Najwyższego powiedziała w sprawie proponowanych zmian w sądownictwie. Powiedziała to, co prawda, w mocnych słowach, ale jej niepokój jest uzasadniony. To się nie podoba obecnie rządzącej partii i szukano sposobu dokuczenia jej - mówił w "Faktach po Faktach" na antenie TVN24prof. Lech Gardocki, były pierwszy prezes SN. Prawnik ostro krytykował wniosek posłów do TK, by Trybunał zbadał zgodność wyboru prof. Małgorzaty Gersdorf z konstytucją.

Reklama

To jest sprawa, która po prostu budzi najwyższe zaniepokojenie ludzi z odrobiną wyobraźni, co się będzie dalej działo z sądownictwem, jaka chaotyczna sytuacja może się pojawić w związku z tym, co planuje grupa, która trzyma władzę. To jest rzecz, która co najmniej wzbudza niepokój - to jest bardzo słabe określenie - to jest sytuacja, która może stać się sytuacją chaosu - mówił. Przypomniał też, że nawet jeśli TK uzna, że przepisy o wyborze prezesa SN są niezgodne z konstytucją, to wyrok nie zadziała wstecz, a obecna szefowa SN pozostanie na stanowisku.

Skrytykował też inne planowane reformy resortu sprawiedliwości. To, co się proponuje w odniesieniu do Krajowej Rady Sądownictwa, i w związku z tym proponuje się to w odniesieniu do powoływania sędziów, to jest w najwyższym stopniu niepokojące, jako bardzo poważne upolitycznienie sędziów - stwierdził. Jego zdaniem, to może doprowadzić do wyboru do KRS sędziów, którzy kierować się będą chęcią kariery, czy będą się bać opinii polityków. To z kolei spowoduje, że obywatele stracą prawo do rozstrzygania ich spraw przez niezawisłych sędziów w niezależnych sądach. To jest nie do przewidzenia, jak będą takie sądy orzekały, skoro uzależnimy sędziów od władzy wykonawczej, od partii politycznej, parlamentu, w którym określona większość decyduje o najważniejszych sprawach. Możemy znaleźć się w sytuacji ogromnej niepewności co do tego, jak bronić swoich praw - tłumaczył.

To doprowadzi do sytuacji kompletnego chaosu prawnego, decyzje sądów będą nieprzewidywalne, będą mogły być upolitycznione i wobec tego państwo prawa do widzenia, jeśli chodzi o wszystkie gwarancje, które związane są z tą ideą - podsumował.

Reklama