Podczas przesłuchania poseł PiS Marek Suski (PiS) pytał świadka m.in. o to, kiedy b. dyrektor Departamentu Administrowania Obrotem w MG Jarosław Mąka poinformował go o aferze Amber Gold.

Reklama

- Nie przypominam sobie, aby pan dyrektor Mąka informował mnie szczegółowo o sprawie Amber Gold wcześniej jak w 2012 r., ponieważ wtedy ta sprawa była na tyle głośna, że wszyscy się tą firmą szczegółowo zajmowali - odparł mu Pawlak.

- Rozumiem, że byliście zajęci czymś innym tak bardzo, że ta sprawa wam umknęła - ironizował Suski.- Panie pośle, nie umknęła. Ta spółka została wykreślona z rejestru (domów składowych - PAP) i uprzejmie proszę, aby pan nie dokonywał subiektywnych opinii - ripostował świadek.

Pawlak tłumaczył też, że w połowie 2010 r., podczas posiedzeń kierownictwa MG, nie była wymieniana żadna konkretna nazwa spółki, a tylko informacje o tym, że jakiś przedsiębiorca starał się o uruchomienie domu składowego składującego złoto, srebro i platynę. Wobec złożenia fałszywego oświadczenia, został jednak wykreślony, a o sprawie została poinformowana prokuratura, krajowy rejestr sądowy oraz KNF - mówił.

Suski wskazywał, że Mąka, zeznając przed komisją, wskazał, iż informował Pawlaka o sprawie Amber Gold już na przełomie stycznia i lutego 2010 r. w związku z tym, iż miał się on spotkać z przedstawicielem ABW.

Reklama

- Tej szczegółowej sytuacji sobie nie przypominam, ale była taka praktyka, że jeśli dyrektorzy spotykali się z przedstawicielami służb, to informowali o tym (...) dość ogólnie. Wtedy ja mówiłem, żeby robili swoją pracę według kompetencji; jeśli dyrektor Mąka uważał, że trzeba o takiej sprawie poinformować ABW, to na pewno to uczynił - stwierdził Pawlak.

- Jeśli chodzi o informowanie mnie dokładnie o tym, że to jest taka firma, tak się nazywa, tam jest taki przedsiębiorca, to w tamtym czasie nie sądzę, aby to było konieczne czy uzasadnione - dodał.

Polityk PiS podpierał się jednak notatką, którą wcześniej przedstawił komisji Mąka. - Dysponujemy notatką na posiedzenie kierownictwa MG, mówiącą o sprawie m.in. Amber Gold, z 22 lipca 2010 r. - mówił Suski.

Pawlak, po przeanalizowaniu dokumentu, podkreślił, że nie ma w niej mowy o konkretnej nazwie firmy. - Pragnę panu zwrócić uwagę, że dokonał pan nadużycia, ponieważ w tej notatce nie wymienione jest ani raz słowo Amber Gold. Dokonał pan nadużycia, robiąc wrażenie, jakby tu było w tej notatce wyraźnie to napisane - stwierdził świadek.

- Na kierownictwie zajmowaliśmy się rozwiązaniami systemowymi, natomiast decyzje indywidualne podejmowali urzędnicy, którzy mieli stosowne uprawnienia. Nie do pomyślenia jest sytuacja, aby wszyscy się wszystkim zajmowali. Jest podział obowiązków i odpowiedzialności - podkreślił.

Suski pytał też świadka o to, kiedy o sprawie Amber Gold informował ówczesnego premiera Donalda Tuska. Pawlak wskazał, że podczas jednego z posiedzeń Rady Ministrów, które odbyło się w połowie 2012 r., przedstawił m.in. informację na temat wykreślenia tej firmy z rejestru domów składowych.