Dziennik "Rzeczpospolita" napisał we wtorek, że podczas wizyty w Londynie we wrześniu 2015 r. prezydent Duda poruszał się prywatną taksówką. BMW, którym miała poruszać się głowa państwa - jak napisała gazeta - zostało zarejestrowane w 2012 r. i miało przebieg ok. 120 tys. mil. "Licencja kończyła się właścicielowi 14 września, ale dzień później – jak wynika ze zdjęć – prezydent podjechał tym autem na Downing Street, by spotkać się z premierem Cameronem" - czytamy w "Rz".

Reklama

Kancelaria Prezydenta odniosła się do doniesień dziennika w komunikacie. Według niej, artykuł "zawiera szereg nieprawdziwych informacji". Jak napisano, nieprawdziwe jest stwierdzenie, jakoby "Prezydent RP poruszał się po Londynie prywatną taksówką". "Samochód, z którego korzystał Prezydent RP podczas omawianej wizyty, został zapewniony przez służby brytyjskie, zgodnie z obowiązującymi je procedurami" - podkreśla Kancelaria Prezydenta.

Przypomina, że za bezpieczeństwo prezydenta podczas wizyt zagranicznych odpowiada strona przyjmująca, we współpracy z Biurem Ochrony Rządu.

"Kancelaria Prezydenta RP nie wynajmuje samochodów, którymi głowa państwa porusza się za granicą. KPRP wynajmuje niekiedy na własny koszt samochody, którymi przemieszczają się pozostali członkowie delegacji, oraz pojazdy dodatkowe. W wypadku podróży do Londynu były to dwa minibusy: jeden dla dziennikarzy, drugi wykorzystywany w celu przewozu bagaży" - zaznacza.

Według kancelarii, "podczas wizyt zagranicznych Prezydent RP nie zawsze porusza się opancerzoną limuzyną, jak sugerują autorki tekstu". "Wybór odpowiedniego środka transportu zależy od oceny stopnia zagrożenia dla osoby ochranianej. Oceny tej dokonuje strona przyjmująca" - dodaje. Jak podkreślono w komunikacie, pojawiające się w tekście zdanie, wypowiadane przez "byłego szefa BOR": Bardzo rzadko zdarza się, że strona goszcząca nie chce dać gościowi pancernego samochodu, jest niezgodne z prawdą.

Reklama