W poniedziałek posłowie Joanna Augustynowska, Marta Golbik i Grzegorz Furgo zostali zawieszeni w prawach członków Nowoczesnej. Była to reakcja zarządu partii na doniesienia medialne mówiące o ich możliwym przejściu do Platformy Obywatelskiej.
Zawieszenie posłów nastąpiło zgodnie z artykułem statutu Nowoczesnej, który mówi m.in., że członkowie partii ponoszą odpowiedzialność dyscyplinarną za „działania sprzeczne z celami Nowoczesnej lub godzące w jej dobre imię”.
"Uważam decyzję o zawieszeniu mnie za nieuzasadnioną i absurdalną. W związku z powyższym moja dalsza współpraca w Klubie Nowoczesnej jest niemożliwa" – napisała we wtorek wieczorem Augustynowska w oświadczeniu opublikowanym na swoim profilu na Facebooku. Jak podkreśliła, o zawieszeniu została powiadomiona przez szefa partii Ryszarda Petru sms-em.
„O 17:48 otrzymałam smsa od Ryszarda Petru z prośbą o dementi informacji medialnych, brak odpowiedzi w ciągu godziny okazał się dla kierownictwa partii wystarczającą podstawą, by orzec o moim działaniu na szkodę Nowoczesnej. Jestem oburzona taką formą, szczególnie, że nie mam sobie nic do zarzucenia” - napisała Augustynowska.
Posłanka oceniła decyzję o zawieszeniu za „nieuzasadnioną i absurdalną”. Jak dodała, cała sytuacja jest dla niej „bolesnym zaskoczeniem”. „W związku z powyższym moja dalsza współpraca w Klubie Nowoczesnej jest niemożliwa” - napisała Augustynowska.
We wtorek szef PO Grzegorz Schetyna, odnosząc się do doniesień medialnych o możliwym transferze kilkorga posłów Nowoczesnej do klubu Platformy, powiedział, że „nie ma wiedzy na temat roszad personalnych w innych klubach parlamentarnych”.