Nie widzę powodu, żebym miał te wewnętrzne sprawy komentować. Co do samego Bartłomieja Misiewicza to, że on został gdzieś zatrudniony, to jest suwerenna decyzja zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej - powiedział podczas konferencji prasowej Gowin. Wicepremier, minister nauki wcześniej uczestniczył wcześniej w spotkaniu z Radą Rektorów Województwa Pomorskiego na Uniwersytecie Gdańskim.

Reklama

Zdaniem Gowina, "jeżeli potwierdziłyby się informacje o skali zarobków Misiewicza jako pełnomocnika zarządu PGZ, to "trzeba by się przyjrzeć uważnie funkcjonowaniu Polskiej Grupy Zbrojeniowej i innych spółek Skarbu Państwa". - Jeżeli pełnomocnicy zarządu mieliby zarobki na poziomie 2,5-krotnie większym niż prezydent Rzeczpospolitej Polskiej - zaznaczył.

Były rzecznik prasowy MON i b.szef gabinetu politycznego ministra Antoniego Macierewicza Bartłomiej Misiewicz został w poniedziałek pełnomocnikiem zarządu państwowej Polskiej Grupy Zbrojeniowej ds. komunikacji w spółce.

W środę "Rzeczpospolita" oraz "Fakt" podały informację o rzekomych zarobkach Misiewicza. Według gazet będzie on zarabiał 50 tys. zł miesięcznie za pracę na stanowisku pełnomocnika zarządu ds. komunikacji w PGZ i może liczyć na służbowy samochód. Według rzecznik PGZ Łukasza Prusa nie jest prawdą, że miesięczne wynagrodzenie Misiewicza wynosi 50 tys. zł. Dodał, że wynagrodzenie żadnego z pełnomocników zarządu spółki nie sięga tej kwoty.

Misiewicz już pracował w PGZ; 31 sierpnia 2016 r. został powołany w skład jej rady nadzorczej.

W środę lider PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział, że podpisze decyzję o zawieszeniu Bartłomieja Misiewicza jako członka partii PiS. Jak dodał, podejmie też decyzję o powołaniu komisji PiS ds. "zbadania całej sprawy".