Prezydent powiedział w środę podczas uroczystości w święto Konstytucji 3 maja, że chce, aby w sprawie konstytucji RP odbyło się w przyszłym roku, gdy przypada 100. rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości, referendum. Podkreślił, że naród polski powinien się wypowiedzieć, co do przyszłości ustrojowej swojego państwa, na temat m.in. roli prezydenta, Sejmu, Senatu.

Reklama

Grzegorz Schetyna w czwartek w Polsat News zauważył, że na razie nie ma żadnej propozycji, niczego na stole w tej kwestii. Nie ma propozycji referendum, bo widziałem twarze polityków PiS zdumionych propozycją prezydenta. Jeżeli założylibyśmy, że żyjemy w normalnym kraju, że jest normalny prezydent, który jest głową państwa i jest szef partii, który jest zapleczem dla tego prezydenta, to po takiej wypowiedzi, wypowiada się partia rządząca, która ma większość i która może podjąć ten temat rozmowy o referendum w parlamencie - wskazał Schetyna.

Natomiast słyszę odpowiedzi rzecznika premier i innych polityków PiS, którzy mówią, że nic nie słyszeli o tym pomyśle. To jest kompromitujące - ocenił lider Platformy. To nie jest poważna propozycja - nie ma żadnej odpowiedzi ze strony PiS - wskazał.Trzeba zapukać i powiedzieć, żeby się obudzili ci, którzy w sposób naprawdę mało poważny kompromitują polską rację stanu. Nie można o konstytucji w dniu 3 maja opowiadać w taki sposób - stwierdził Schetyna.

Dodał, że jeżeli jest pomysł, to on jako przewodniczący największej partii opozycyjnej jest otwarty na rozmowę o tej kwestii. Ale, według lidera PO, tu nie ma żadnej rozmowy, nie ma żadnego tematu. Jest tylko nieudolna próba zajęcia pola w perspektywie zbliżającej się rocznicy odzyskania niepodległości - uważa szef Platformy. Schetyna podkreślił, że konstytucja to najważniejsza ustawa; tymczasem sposób rozmowy o niej jest wiecowy i niepoważny.

Szef PO zapytany, czy propozycja prezydenta może wynikać z tego, że ogląda kabaret "Ucho prezesa" i dlatego chciał pokazać, że jest samodzielny, odpowiedział: Myślę, że ogląda ten kabaret i chyba to go popycha do jakiejś aktywności. Ale to nie tak, nie w ten sposób, nie może dotyczyć najważniejszych spraw w państwie - zaznaczył.

Na pytanie, czy konstytucja wymaga zmian, Schetyna odpowiedział: Na pewno wymaga debaty i rozmowy. Uważam, że trzeba, czy można rozmawiać na temat zasad, na temat ustrojowych oczekiwań. Ale mogą to robić ludzie, którzy szanują konstytucję i wiedzą jak to jest ważne dla całego systemu państwowego - powiedział. To, co się dzieje w ostatnich miesiącach pokazuje, że i partia rządząca i prezydent nie szanują zapisów konstytucji,. Więc oni akurat są ostatnimi, którzy powinni mieć inicjatywę w sprawach konstytucji - dodał lider Platformy.

Reklama

Schetyna był też pytany, co jego ugrupowanie zrobi ws. Trybunału Konstytucyjnego, jeśli wygra wybory parlamentarne. Szef PO zapowiedział, że jeszcze przed wyborami zostanie powołana komisja składająca się z wybitnych prawników i konstytucjonalistów, która pomoże stworzyć jedną ustawą, przywracającą sytuację sprzed procesu łamania konstytucji przez PiS. PO - jak dodał - zaproponuje ponadto zapisy, które wprowadzą "kotwicę" dla parlamentarnej demokracji.