Od kwietnia obowiązuje ustawa, która zakłada możliwość otrzymania, na trzy lata zgody władz, na cykliczne organizowanie zgromadzeń i brak możliwości organizacji konkurencyjnego zgromadzenia w tym samym miejscu i czasie. W czwartek, Sejm rozpoczął pracę nad projektem PO, który tę możliwość ma znieść.
Arkadiusz Czartoryski, który w Sejmowej dyskusji reprezentował PiS, zwrócił uwagę, że ostatnia manifestacja opozycji w stolicy nie odbyła się w warunkach, gdy ludzie bali się mundurów, a krytyka rządu - zdaniem posła - była bardzo ostra i brutalna. Wszystko to odbyło się w warunkach pokojowych. Czy państwo tego nie widzicie, że PiS ani nikt nie wpadł na pomysł, żeby zablokować ten marsz w połowie drogi, uniemożliwić ten marsz? (...) Jasno widać, że ta (obecna - PAP) ustawa gwarantuje prawa obywatelom - przekonywał.
Czartoryski podkreślił, że obchody kolejnych miesięcznic katastrofy smoleńskiej lub wizyty lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego na Wawelu, gdzie znajduje się grób jego najbliższych, były w przeszłości zakłócane przez kontrdemonstracje. Czy tak państwo rozumieją prawa obywatelskie, że jedna grupa pragnie uniemożliwić drugiej grupie manifestowanie, blokując w poprzek Krakowskiego Przedmieścia możliwość przejścia manifestacji? - pytał poseł PiS. Zaznaczył, że obecnie obowiązujące przepisy zostały wprowadzone, by do takich sytuacji nie dopuścić i zagwarantować wszystkim obywatelom prawo do swobodnego manifestowania.
Tyle było larum po uchwaleniu tych przepisów. Okazało się, że państwo możecie swobodnie manifestować w miejscu i czasie, który sami wybieracie - powiedział Czartoryski do opozycji.