To podstawowe minimum, które wynosi 850 zł netto i 213 zł dodatku pielęgnacyjnego. Wcześniej kobieta dostawała 2031 zł na rękę.
– Przez kilka ostatnich dni mama postarzała się o 10 lat. Ani ona, ani mój ojciec nigdy nikomu nie zrobili nic złego. Nie byli nawet w partii. Jestem człowiekiem wierzącym i nie powinienem nosić w sobie złych uczuć do bliźniego, ale wiem jedno: ci, którzy są odpowiedzialni za krzywdę naszych rodzin, odpowiedzą za to. Jeśli nie za życia, to po śmierci – mówi "Gazecie Wyborczej" gen. Janicki.
Czym uzasadniono decyzję o obniżce świadczeń?
Podstawą były opinia IPN i ustawa dezubekizacyjna – "wszystkim funkcjonariuszom pracującym choćby jeden dzień w "organach państwa totalitarnego" obcina świadczenia do 1700 zł netto, a tym, którzy – tak jak ojciec gen. Janickiego – zakończyli pracę przed rokiem 1990, do minimum. Dotyczy to również wdów po funkcjonariuszach, nawet jeśli zginęli oni na służbie", informuje też "Gazeta Wyborcza".
Łącznie ustawa dezubekizacyjna dotyczy ponad 50 tys. emerytów i rencistów.