Na sobotnim kongresie Prawa i Sprawiedliwości w Przysusze (woj. mazowieckie) Jarosław Kaczyński zapowie, co jego partia będzie robiła do końca kadencji. Gospodarcze perspektywy, jak pisaliśmy, ma przedstawić wicepremier Mateusz Morawiecki. PiS będzie się chwalił tym, co mu się udało osiągnąć w ostatnich dwóch latach. Kongres ma być punktem zwrotnym, ma zamknąć powyborczy okres rządów partii i przygotować ją na trzy kolejne kampanie wyborcze: samorządową, europejską i parlamentarną. My pokazujemy, czym się partia może pochwalić, ale także gdzie poniosła porażki.

1 Gospodarka: rośnie, ale inwestycje słabe

+W tym roku koniunktura gospodarcza sprzyja PiS. Wzrost PKB w I kw. odbił do 4 proc., co pozwoliło rządzącym zrzucić ubiegłoroczne spowolnienie na karb okresu przejściowego między poprzednią wieloletnią perspektywą finansową UE a nową. Spadek inwestycji rzędu 7,9 proc. w 2016 r. faktycznie wywołany był głównie brakiem unijnego paliwa dla wzrostu, chociaż niepewność odnośnie do polityki gospodarczej po wyborach i zapowiadane zmiany w podatkach wystraszyły biznes przed zwiększaniem nakładów inwestycyjnych. Dobre wyniki gospodarcze z początku roku skłoniły jednak wielu ekonomistów do podniesienia prognoz na ten rok i wiary, że wzrost PKB na poziomie 4 proc. jest do utrzymania.
Motorem wzrostu jest konsumpcja prywatna, która w I kw. była o 4,7 proc. wyższa niż przed rokiem – największy wzrost od końca 2008 r. Napędza ją nie tylko bardzo dobra sytuacja na rynku pracy ze wciąż spadającym bezrobociem i rosnącymi płacami, lecz także hojna pomoc socjalna w postaci programu "Rodzina 500 plus".
Reklama
-Statystyki za I kw. wciąż jednak pokazują, że piętą achillesową gospodarki są inwestycje, które symbolicznie, ale spadły. Eksperci są przekonani, że kolejne kwartały pokażą inwestycyjne ożywienie i będzie to głównie zasługa publicznych nakładów. Scenariusz ten uwiarygadnia rosnące finansowanie z unijnego budżetu. Problemem pozostają wydatki, jakie ponosi sektor prywatny, który nadal ostrożnie podchodzi do zwiększania nakładów na środki trwałe.
Na szczęście dla partii rządzącej nie widać, by coś groziło osłabieniem apetytów konsumentów – oceny bieżącej i przyszłej koniunktury w gospodarstwach domowych są na historycznych szczytach. Taka sytuacja jest jednak daleka od komfortowej, bo wzrost oparty głównie na konsumpcji, bez silnika w postaci inwestycji, na dłuższą metę może być trudny do utrzymania.

4 Budżet: koniunktura sprzyja, a co jeśli się skończy

+Budżet i całe finanse publiczne to dziedziny, które PiS może sobie zapisać na plus. Już wyniki za 2016 r. były obiecujące, deficyt sektora rządowego i samorządowego wyniósł 2,4 proc. PKB. To nie tylko lepszy wynik od tego, który szacowało Ministerstwo Finansów, ale również mniej niż w 2015 r. W tym roku wyniki budżetu są już bardzo dobre. Po maju odnotowano najniższy w historii deficyt. Szczególnie dobrze wypadają dochody z VAT – są wyższe o 30 proc. niż przed rokiem. MF twierdzi, że widać już efekty uszczelniania podatków. Trudno wyizolować konkretne kwoty. Łatwiej policzyć, o ile zwiększyły się dochody z VAT dzięki temu, że MF w grudniu 2016 r. wypłaciło zwroty, które standardowo powinno wypłacić w styczniu i w lutym następnego roku. W efekcie w styczniu i w lutym zwroty były o połowę niższe niż rok wcześniej, więc wpływy z VAT do budżetu wzrosły. Trzeci powód to bardzo dobra koniunktura. Konsumpcja prywatna rośnie w tempie 4,7 proc. rok do roku, a to ona jest bazą dla VAT. No i zaciśnięty wydatkowy hamulec: budżet oszczędza na niższej dotacji do FUS.
-Mało budżet wydaje też na inwestycje, co już najlepszą informacją nie jest. Ekonomiści zwracają uwagę, że dobra koniunktura nie trwa wiecznie i że przy mocnym spowolnieniu i wielu nowych wydatkach z państwowej kasy rząd może mieć problemy z utrzymaniem deficytu budżetowego poniżej 3 proc. PKB.

3 Praca: 13 zł za godzinę

+PiS przejął władzę w momencie, gdy sytuacja na rynku pracy bardzo szybko zmieniała się na korzyść pracownika. To efekt dwóch tendencji: pozytywnej, czyli wzrostu gospodarczego, i negatywnej – widoczne są już skutki niekorzystnych trendów demograficznych, co oznaczać będzie spadek liczby ludności w wieku produkcyjnym. W efekcie bezrobocie w maju spadło do 7,4 proc. i było najniższe od 1991 r.
Tym zjawiskom towarzyszył propracowniczy kurs rządu. Wprowadził minimalną stawkę godzinową przy umowach-zleceniach – 13 zł. Jest nieco wyższa od godzinowej stawki w przypadku płacy minimalnej na etacie, co ma zachęcać pracodawców do zatrudniania na stałe. W czerwcu weszły w życie rozwiązania, które mają ucywilizować zatrudnienie tymczasowe. Może ono trwać maksymalnie 18 miesięcy, co ma chronić pracowników przed nadużywaniem tej formy zatrudnienia przez pracodawców. Z kolei duże podwyżki płacy minimalnej, o których zdecydował rząd, zwłaszcza zeszłoroczna do 2 tys. zł, wpisały się w trend wzrostu płac.
-PiS sam przyczyni się do ograniczenia liczby pracujących, bo obniżył wiek emerytalny.

4 Emerytury: wcześniejsze i niższe

+Odwrócenie reformy emerytalnej poprzedników PiS uzna – z politycznego punktu widzenia – za swój sukces. Idąc do wyborów, zapowiadał, że obniży wiek emerytalny dla mężczyzn i kobiet, i zrobił to. Mimo analiz ZUS, że to może mieć negatywny wpływ na wielkość świadczeń przyszłych emerytów.
-Narodowy Bank Polski w kwartalnym raporcie stwierdza, że zwiększenie liczby osób pobierających świadczenia emerytalne (po obniżeniu wieku emerytalnego) będzie miało wyraźny ujemny wpływ na podaż na rynku pracy już w 2017 r., można szacować, że zmniejszy się ona o blisko 80 tys. osób. Rząd również jest świadomy zagrożeń, stąd takie pomysły, jak dopłaty dla tych, którzy nie skorzystaliby z prawa do przejścia na emeryturę po osiągnięciu wieku emerytalnego (ostatecznie prace nad projektem zarzucono). Obniżenie wieku może być kłopotliwe dla finansów publicznych – koszt liczony jako ubytek wpływów ze składek i dodatkowe wydatki na świadczenia szacowany jest na około 10 mld zł.

5 Polityka rodzinna: 500 plus koszty

+Rząd Beaty Szydło zapewne pochwali się programem 500 plus. Świadczenie wychowawcze jest kolejnym elementem polityki prorodzinnej wprowadzonym przez kolejny rząd, ale tym razem to zmiana jakościowa. PiS przelicytował poprzedników, bo niemal podwoił wydatki na politykę rodzinną – przekroczyły 3 proc. PKB. Polska awansowała do czołówki państw w UE pod tym względem.
Świadczenie wychowawcze to system prosty, powszechny i... kosztowny. Z jednej strony jest dużym wsparciem dla rodzin – objął 3,808 mln dzieci, czyli 55 proc. wszystkich do 18. roku życia. „Uruchomione od 1 kwietnia 2016 r. świadczenie wychowawcze (Rodzina 500+) stanowiło przeciętnie w gospodarstwach domowych otrzymujących to świadczenie 16,8 proc. dochodów rozporządzalnych na jedną osobę”, informuje GUS. Świadczenie pozwoliło na radykalne ograniczenie ubóstwa wśród rodzin z dziećmi. Zdaniem prof. Ryszarda Scharfenberga, ubóstwo relatywne dzieci może zmniejszyć się o co najmniej 55 proc., a ubóstwo skrajne o co najmniej 77 proc.
Innym celem programu było zwiększenie dzietności, tu jedną z największych barier było poczucie niestabilności materialnej. Od jesieni zeszłego roku widać wzrost urodzeń, co można wiązać z szybką poprawą sytuacji na rynku pracy i wzrostem wynagrodzeń oraz z 500 plus.
-Drugą stroną rachunku są koszty. To jeden z największych wydatków wprowadzonych po 1989 r. Tylko w tym roku wyniesie 24,5 mld zł. Do tej pory budżet – dzięki dodatkowym wpływom z NBP czy LTE – nie miał problemu z jego finansowaniem.
Efektem ubocznym programu może być też wypychanie z rynku pracy zwłaszcza kobiet. Są poszlaki, że już tak się dzieje, choć nie na masową skalę.

6 Zdrowie: NFZ zostaje

+Podwyżki dla pracowników medycznych oraz sieć szpitali – tym resort zdrowia będzie się chciał chwalić. We wtorek, na trzy dni przed kongresem PiS, zostanie opublikowana lista placówek, które otrzymają gwarancję finansowania z NFZ. Tutaj sukcesem jest zabezpieczenie działalności publicznych szpitali, które nie będą musiały konkurować z prywatnymi o pieniądze na leczenie z NFZ.
Asem w rękawie mogą być kwestie społeczne: zwiększenie liczby darmowych leków dla seniorów, przywrócenie medycyny szkolnej, o czym w ostatnich dniach minister zdrowia mówi coraz głośniej, a także pierwsze sukcesy w programie „Za życiem”, który ma pomóc wychowującym nieuleczalnie chore dzieci.
-Fiaskiem jest to, że nie uwzględniono (nie zrobiło tego ani MF, ani MZ) dodatkowych środków na służbę zdrowia. W najgorszym razie może się to przełożyć na wydłużenie kolejek pacjentów.
W ostatnim momencie udało się też wypchnąć resortowi projekt o podwyżkach dla pracowników medycznych, ale to też pułapka finansowa: nikt nie mówi, skąd placówki medyczne mają wziąć na to pieniądze.
Niespełnioną obietnicą wyborczą jest też likwidacja NFZ. Na razie nie ma nawet projektu zmian, choć zgodnie z zapowiedziami fundusz miał zniknąć od stycznia 2018 r.
Kolejny niewypał to możliwość współpłacenia, czyli przyjmowania przez publiczne szpitale pacjentów na zasadach komercyjnych. Projekt ogłoszony w tym miesiącu został skrytykowany przez premier Beatę Szydło, która dotąd stała murem za Konstantym Radziwiłłem, szefem resortu zdrowia.

7 Edukacja – partia zadowolona z Zalewskiej

+Prezes Jarosław Kaczyński może pogratulować szefowej MEN. Obiecała likwidację gimnazjów i to zrobiła. W rok – tyle minęło od pokazania projektu do wprowadzenia zmian w życie – mimo protestów nauczycieli (część zostanie zwolniona), strajków, sprzeciwu części rodziców i leżącego w Sejmie wniosku o referendum w tej sprawie. Z perspektywy partii Anna Zalewska jest górą: zwerbowała Elbanowskich, a więc i akcję „Ratuj maluchy”, którzy zablokowali reformę obniżenia wieku szkolnego. I nawet takie kwiatki, jak to, że liceum związane z wiceministrem edukacji jako jedyne w Polsce dostało receptę, jak zachować gimnazjum, nie zmienią faktów: od września pierwsze dzieci pójdą do siódmej klasy. A gimnazjum nie będzie. Tak, jak obiecywał PiS, idąc do wyborów.
Drugim politycznym sukcesem, którym może pochwalić się Zalewska, jest zniesienie obowiązku wysyłania sześciolatków do szkoły. Decyzja została oddana rodzicom i jeżeli pojawiają się jakieś kłopoty, np. ze znalezieniem miejsc w przedszkolach, to zejdą one na poziom lokalny.
Sprawdzianem dla tych wszystkich zmian będą wybory samorządowe. Rodzice i nauczyciele wkurzeni na utrudnienia związane z wprowadzaniem ośmioklasowej podstawówki mogą nie oddać PiS władzy w samorządach.

8 Prawo: politycy rwą się do sądów

-PiS może się chwalić, że w niespełna dwa lata od objęcia rządów uporządkował sytuację w Trybunale Konstytucyjnym, ukształtował na nowo ścieżki dojścia do zawodu sędziego i rozpoczął reformę wymiaru sprawiedliwości, która ma usprawnić jego działanie. Problem w tym, że większość gremiów eksperckich, i to nie tylko tych znad Wisły, ocenia te ruchy zupełnie inaczej. Powszechnie uważa się, że procedowane właśnie w Sejmie projekty zmian w prawie o ustroju sądów powszechnych oraz w Krajowej Radzie Sądownictwa mają tylko jeden cel – podporządkować niezależne sądownictwo politykom. Trybunał Konstytucyjny, po objęciu prezesury przez wybraną głosami PiS Julię Przyłębską, stracił zupełnie autorytet w oczach prawników; jego wyroki są kwestionowane, a i sam wybór szefowej sądu konstytucyjnego budzi coraz większe wątpliwości. Problemem jest również wprowadzona niedawno asesura, której przejście jest obecnie obowiązkowym etapem dojścia do zawodu sędziego. Rozwiązaniu temu zarzuca się nie tylko niekonstytucyjność, ale również niezgodność ze standardami międzynarodowymi. Podnosi się bowiem, że gwarancje niezależności asesorów są zbyt słabe.

9 Armia: VIP-y mają samoloty, Polska nie ma „Wisły”

+Ostatnim niekwestionowanym sukcesem resortu obrony jest zakup małych samolotów dla VIP. Pierwszy gulfstream G550 został odebrany w ubiegłym tygodniu. Kolejny przyleci do Warszawy w lipcu, a zakup trzech średnich boeingów, który zdaniem Krajowej Izby Odwoławczej odbył się z naruszeniem prawa, nie zostanie anulowany przez sąd, ponieważ konkurent Boeinga wycofał skargę.
Minister Antoni Macierewicz może chcieć zdyskontować sukces, jakim jest wojskowa obecność Amerykanów nad Wisłą. Faktycznie liczba wojsk USA w Polsce w ostatnich miesiącach znacznie wzrosła (jest to teraz kilka tysięcy) i wiadomo, że bazy, gdzie mają stacjonować, będą rozbudowywane (m.in. lotnisko w Łasku).
-Być może minister Antoni Macierewicz przed kongresem po raz kolejny będzie się chciał pochwalić wojskami Obrony Terytorialnej, ale dziś jest to strzelanie z kapiszonów. W połowie maja OT liczyła mniej niż 1,5 tys. żołnierzy. Jako sukces trudno będzie sprzedać również potencjalny zakup okrętów podwodnych oraz tarczy przeciwrakietowej „Wisła” – to zdarzenia przyszłe i mało prawdopodobne, by którąś z tych umów udało się podpisać jeszcze w tym roku.

10 Bezpieczeństwo: konik PiS

+Można się spodziewać, że w dobie zamachów przeprowadzanych w krajach Europy Zachodniej oraz nierozwiązanego problemu migracyjnego politycy PiS położą akcent na sprawy bezpieczeństwa.
Zdaniem Krzysztofa Liedla z Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas kwestia działalności służb mundurowych jest wysoko na liście priorytetów obecnej ekipy rządzącej. – To powoduje, że te służby są docenione także pod kątem finansowym – wskazuje ekspert.
Przyjęty w tym roku program modernizacji służb mundurowych zakłada, że w okresie 2017–2020 policjanci, funkcjonariusze Straży Granicznej i BOR dostaną nowe samochody oraz uzbrojenie. Do 2019 r. o kilkaset złotych wzrosną też pensje funkcjonariuszy. Wydatki na te cele szacowane są na ponad 9 mld zł.
Jednym z priorytetów szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka jest reaktywacja 150 posterunków policji, które wygasił poprzedni rząd PO-PSL (w latach 2007–2015 zlikwidowano 418 z 817 placówek). Na całą operację zarezerwowano 100 mln zł do 2020 r. Do I kw. tego roku PiS przywrócił ponad 40 posterunków.
-W opinii Krzysztofa Liedla największym problemem PiS jest upolitycznianie instytucji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo. – Zawsze, gdy dochodziło do upolityczniania policji czy innych służb w zakresie kadr czy zadań do wykonania, nigdy to im nie służyło. Żyjemy w permanentnym stanie zmian i reform, a formacje mundurowe do skutecznego działania potrzebują pewnej ciągłości – ocenia ekspert.
Faktem jest, że polityka PiS w zakresie bezpieczeństwa nie jest wolna od problemów. Jak sprawa obsadzenia stanowiska Komendanta Głównego Policji. Po budzącej wiele pytań rezygnacji insp. Zbigniewa Maja (ustąpił już po dwóch miesiącach) fotel szefa pozostawał pusty najdłużej w historii polskiej policji. Sporym obciążeniem dla ministra Mariusza Błaszczaka jest głośna sprawa śmierci Igora Stachowiaka, która doprowadziła do dymisji w szeregach policji, ale już nie w samym MSWiA nadzorującym tę formację. Do tego dochodzą problemy w Biurze Ochrony Rządu (wypadki kolumn rządowych), które za chwilę ma się przekształcić w Państwową Służbę Ochrony.

11 Polityka zagraniczna: na bakier z Unią

+W dziedzinie dyplomacji partia rządząca może się pochwalić przede wszystkim udanym szczytem NATO w Warszawie, wywalczeniem miejsca w Radzie Bezpieczeństwa ONZ oraz zbliżającą się wizytą Donalda Trumpa w Polsce. Na szczycie Sojuszu podjęto decyzję o wzmocnieniu wschodniej flanki, dzięki której w Polsce pojawił się batalion amerykańskich żołnierzy. Miejsce w RB ONZ, choć starania o nie rozpoczął jeszcze poprzedni rząd PO-PSL, pozwoli nam na bieżący udział w dyskusjach o najważniejszych światowych problemach. Robi wrażenie również rozmach aktywności mającej na celu integrację państw naszego regionu (Trump przyjeżdża właśnie na szczyt przywódców Trójmorza).
-W sukces trudno natomiast przekuć ciągnący się od roku spór polityczny z Komisją Europejską o to, czy w Polsce są przestrzegane zasady praworządności oraz o zasady przyjmowania migrantów do UE. Nie widać konkretnych skutków odwilży z Białorusią, doszło za to do ochłodzenia relacji z Ukrainą, zwłaszcza na tle polityki historycznej.