Były szef MON Antoni Macierewicz był w poniedziałek gościem radiowych "Sygnałów dnia". Pytany był m.in. o przygotowany przez podkomisję tzw. raport techniczny.
Głównym pytaniem, na którym się koncentrowaliśmy, było pytanie o bezpośrednią techniczną przyczynę śmierci polskiej elity narodowej, co było bezpośrednim powodem śmierci - zaznaczył Macierewicz, mówiąc o raporcie.
Poprzednie komisje koncentrowały się wokół dziesiątków a nawet setek różnych problemów, omijając bardzo intensywnie samą przyczynę śmierci. Wręcz pan (Maciej) Lasek, o ile się nie mylę, na jednej z konferencji, chyba w Kazimierzu Dolnym nad Wisła stwierdził, że oni już nie badali tego, co się działo po ich pancernej brzozie, uznali, że od tego momentu już nic nie jest ważne - dodał.
Pytany, czy raport techniczny odpowiada na pytanie, o powody serii wybuchów, do których, według wcześniejszych ustaleń kierowanego również przez Macierewicza zespołu parlamentarnego, miało dojść w Tu-154M, szef podkomisji powiedział: Wszystkie główne kwestie techniczne są w raporcie technicznym przedstawione. My oczywiście nie wykluczamy, że mogą dojść materiały dowodowe, które pogłębią, uszczegółowią jakieś dotychczas niepodjęte wątki techniczne, ale główna przyczyna jest opisana w sposób wyczerpujący i wiarygodny.
Według Macierewicza nawet Rosjanie w toku swojego badania katastrofy stwierdzili, że "doszło do eksplozji, tyle że przypisywali ją tak zwanemu uderzeniu hydraulicznemu, ale opis tej eksplozji, bardzo dokładny, bardzo precyzyjny, w dokumentacji rosyjskiej istnieje, nikt na to dotychczas nie zwracał uwagi".